Skocz do zawartości


Zdjęcie

Loppa 2014


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
97 odpowiedzi w tym temacie

#81 marus471

marus471

    Dorsz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 102 postów
  • MIejscowośćŁochów

Napisano 18 stycznia 2015 - 21:35

03.06. (wtorek). Krótka sjesta i postanawiamy wypłynąć ponownie, żeby już tylko łowić metodą trollingową. Wybór łowiska pada na południową stronę wyspy Silda. Rozciągają się tam bardzo rozległe piaszczyste blaty, które mogą zaowocować spotkaniem z  halibutem. Opływamy wyspę Maroya i dopływamy do miejsca gdzie fiord wychodzi na otwarte morze. To następna pewna miejscówka na dorsze (wiadomość potwierdzona przez Andrzej 122).

 

97fb9e4ed1c23a30med.jpg

 

06be902cea2a7415med.jpg

 

Zacznamy trolling. Łapiemy jako przyłów , ładne dorsze. Kolega Andrzej ma swój dzień łowi w ciągu dwóch godzin dwa halibuty:

 

=a93234807d705fa5med.jpg

 

=https://www.youtube....h?v=IzbiabR9_L0

 

35eee632072d75b1med.jpg

 

=9e728ad41752b13emed.jpg

 

Wracamy do bazy zmęczeni a zarazem zadowoleni  i wyłowieni do bólu. Pogoda i otoczenie, w którym się znajdujemy rekompensują nam wszystko.

 

47e59d09aac7d361med.jpg

 

                                                   C.D.N.

 

47e59d09aac7d361med.jpg



#82 marus471

marus471

    Dorsz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 102 postów
  • MIejscowośćŁochów

Napisano 18 stycznia 2015 - 23:08

                                                               LOPPA 2014 ciąg dalszy:

04.06.(Środa). Ostatni dzień naszego pobyu w Sandland Brygge. Mamy do wyboru dwie opcje - płynąć jeszcze na ryby lub wybrać się w góry. Wybieramy tą drugą opcję i po krótkich przygotowaniach jedziemy samochodem w kierunku Loppy szukając jakiegoś szlaku. Droga po kilku kilometrach się kończy, dojeżdżamy do jakichś ostatnich zabudowań i musimy zawrócić kilkaset metrów aby można było zostawić samochód. Ruszamy do góry. Wchodzimy coraz wyżej i oczom naszym ukazują się coraz bardziej zapierające dech w piersiach widoki. Słowa są tu niepotrzebne, zdjęcia nie odzwierciedlą wrażeń , to trzeba zobaczyć osobiście. Któryś z nas stwierdził, że wypad w góry i widoki , które są podnoszą wartość całego wyjazdu o 20-30 procent:

 

10f2318a4711ececmed.jpg

 

22f63d52be9889d0med.jpg

 

f615b4e6fc69aa68med.jpg

 

f20932a58081b788med.jpg

 

8f594022d3fc736cmed.jpg

 

=2829affb2fceddefmed.jpg

 

=972e6f43f7f8cde2med.jpg

 

f5c2ca326b2ab4dfmed.jpg

 

=a7aa85cc914d7d59med.jpg

 

307322353aa19b4dmed.jpg

 

2c0351729f6e222bmed.jpg

 

Wracamy z powrotem . Zatrzymujemy się jeszcze na plaży niedaleko naszej bazy:

 

c1d9a5d1e85313c7med.jpg

 

aabfef8411a2103emed.jpg

 

Wieczorem zaczynamy się pakować. Prom mamy o 6 rano następnego dnia. Sprzątamy łódkę, demontujemy wędki, układamy przynęty pakujemy filety do styroboksów i jakoś wszystko upychamy do samochodu. Jesteśmy spakowani i gdzieś około północy idziemy spać. Wcześniej jeszcze zdajemy łódź i rozliczamy się za paliwo, i sprzątnie końcowe. Tu powstał pewien kwas. Według naszych zapisów pobraliśmy od właściciela 250 litrów paliwa + tankowaliśmy się jeszcze w C P N 40 litrów. U Steinara zapiski różniły się od naszych o całe 50 litrów. Nie pomogły nawet zapiski z datą pobrania paliwa ( każdy apartament ma swój pojemnik, w którym stoją kanistry z paliwem i dostaje się do niego klucz. Właściciel paliwo ma na przyczepce, taki mobilny CPN i kiedy jest w ośrodku dostawia do każdego pojemnika benzynę jeśli w środku danego pojemnika znajdują się puste kanistry. Nie problem jest się pomylić i źle zapisać jak tych pojemników jest chyba 7, dostawiając np. do 3 wpisać później dostawę np do 5. Dlatego sprawdzajcie koledzy, którzy tam będziecie zapiski u siebie jak i u gospodarza. Jeździć do Sor Tverfiordu, gdzie się znajduje CPN na kartę się nie opłaci i szkoda czasu. Chyba , że się chce odwiedzić jedyny sklep na tym półwyspie). Zapłaciliśmy więc za te 300 litrów po 18,50 NOK za litr + 800 NOK za sprzątanie. To był jedyny taki trochę niesmaczy epizod jaki nas spotkał w ośrodku.

 

                                                              C.D.N.



#83 KiTek

KiTek

    Dorsz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 110 postów
  • MIejscowośćAl.Łódzki

Napisano 19 stycznia 2015 - 17:37

Piękne opowieści, widoki i rybki.  Aż się chce tam być.

Mam to szczęście że jadę do Steinara na początku maja. Czy możesz podać namiary gps  na przećwiczone miejsca. Chętnie skorzystam z pomocy. Zresztą koledzy którzy też tam pojadą na pewno je sobie zapiszą :) 

Maciek


Czasem tutaj czasem tam...


#84 marus471

marus471

    Dorsz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 102 postów
  • MIejscowośćŁochów

Napisano 19 stycznia 2015 - 18:10

Namiary podam do tematu "Loppa poradnik ". Do maja macie jeszcze trochę czasu. A wszystkie miejscówki są wbite w GPS na łódce.


  • LeSo lubi to

#85 marus471

marus471

    Dorsz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 102 postów
  • MIejscowośćŁochów

Napisano 19 stycznia 2015 - 21:10

                                                   LOPPA 2014 ciąg dalszy:

05.06. (czwartek wyjazd ).Wstajemy dosyć rano i o 5.30 jesteśmy już na przystani. Prom już czeka:

 

3543221c1553a6d2med.jpg

 

a9e2eab9c6c34dd3med.jpg

 

Lecz mija godzina szósta, a nas jeszcze nie zaokrętowano. Pojawia się jakiś ruch na promie. Grupa osób ubrana w mundury marynarskie i kilka w kurtki seledynowe odblaskowe, i coś mocno dyskutują. My stoimy i nie przeczuwamy co nas czeka, mamy przecież kilka godzin w zapasie. Po pól godzinie schodzi dwóch marynarzy i zaczynają tłumaczyć, że prom nie może odpłynąć bo jest uszkodzony, bo kogoś tam nie ma z załogi i trzeba czekać. Okazało się, że jeden z członków załogi odpowiedzialny za obrócenie promu o 180 stopni - zachorował, zaginął i nie ma z nim kontaktu. Jak się później okazało po prostu zachlał na umór. Trzeba czekać aż dojedzie nowy mechanik z Oksfiordu lub skądś gdzie takowy będzie wolny. Gule nam skoczyły, bo nie ma innej drogi i innej możliwości wydostania się z tego pólwyspu jak droga morska. Nie pozostało nam nic innego jak wrócić do Sandland Brygge i czekać na wiadomości. Dogadujemy się ze Steinarem, że nas powiadomi jak będzie już wiadomo kiedy prom odpłynie. Mieszkanie mamy opłacone do godziny 14 stej, więc idziemy spać ( jeśli to możliwe po takiej dawce adrenaliny jak nas spotkała na przystani ). Samochód stawiamy w cieniu bo słońce daje dzisaj jeszcze badziej niż przez ostatnie dni i pozostawiamy na włączonym silniku i klimie na fuul, boimy się o ryby,które są w styroboxach. Przed 14 stą budzi nas gospodarz mówiąc , że za pół godziny prom odpływa. Zrywamy się szybko, żegnamy się jeszcze raz z gospodarzem i polską ekipą która jeszcze została i czym prędzej jedziemy na przystań. Jak odjeżdżaliśmy termometr w samochdzie wskazywał aż 34 stopnie. Obok bazy na plaży zaroiło się od ludzi, którzy brodzili, kąpali się w wodzie, pływali na kajakach:

 

a18a56251928d13amed.jpg

 

Na przystani prom stoi dalej i nie ma zamiaru odpłynąć. Steinar znowu dał plamę, pozbył się nas bo dochodziła już 14sta - koniec opłat jakie mieliśmy, taka norweska gościnność. Podjeżdżają Czesi, którzy też czekają i mówią, że przynajmniej najwcześniej odpłyniemy około 16-17 godziny. Myślimy, gdzie już byśmy byli o tej porze. Prom w Nynyshamn nie będzie na nas czekał. Tankujemy samochód, żeby później nie tracić czasu. Idziemy do jedynego sklepu w tym miejscu i poznajemy  jego właścicielkę. Starsza pani pełna werwy, właścicielka sklepu, CPNu,ma własny ośrodek wędkarski i nie wiadomo jeszcze co robi nam kawę (nie chce pieniędzy co nas mile zaskoczyło ), zaprasza nas na przyszłość do siebie:

 

77e80e06cfb4fd2cmed.jpg

 

3f13e1427b244661med.jpg

 

9cce4e611434d654med.jpg

 

efa673cbe4ba007cmed.jpg

 

Czas wolno płynie, słońce świeci jak szalone, samochód chodzi cały czas na włączonej klimie na maxa. Około 17stej przylatuje helikopter i dowozi wreszcie osobę , która potrafi lub ma uprawnienia do obrócenia promu, co też czyni i wreszcie wjeżdżamy na prom:

 

a97c2f21f14f5923med.jpg

 

9e00609bfb2b939amed.jpg

 

Płyniemy. Po dobrych dwóch godzinach jesteśmy w Oksfiordzie na stałym lądzie skąd można w każdej chwili odjechać. Stały ląd to fajna sprawa, człowiek jest niezależny od czynników trzecich. Jak sobie przypominam tamte chwile pamiętam, że zarzekaliśmy się, że będziemy już jeździć na łowiska na stałym lądzie, nie żadne wyspy lub półwyspy bez możliwości wyjazdu o porze która nam pasuje i odpowiada.

Mamy ponad 12 ście godzin opóźnienia. Co robić? Mieliśmy szczegółowo opracowany plan powrotu a teraz z takim poślizgiem nie wiemy, czy jechać na granicę norwesko-fińską, gdzie szalały kontrole celne. Mamy po 20 kilo na osobę ponad limit (mięsiarze ?). Jak nas zatrzymają to i tak kontrola będzie trwała kilka godzin co i tak spowoduje spóźnienie na prom . Nawigacja pokazuje nam, że mamy szansę zdążyć obraną przez nas drogą na której konrtoli nie ma. Może nam zabraknąć około godziny, ale na takim odcinku 2000 km jest to do nadrobienia, aby zdążyć tylko na jeszcze jeden prom, który jest na trasie E6. Szybka decyzja i ruszamy ostro przekraczając wszystkie możliwe chyba przepisy jakie są w Norwegii. Za jakimś miastem strzelił nam po oczach policjant z laserowego radaru, na 70 ce mieliśmy 110. Jedziemy dalej nie zważając na takie szczegóły uwagi będziemy się martwić później. Po drodze mijamy nadal piękne i przepiękne widoki, które już nas nie ciszą tak jak wcześniej - chcemy zdążyć na prom. O godzinie 1.30 jesteśmy na przystani, pół godziny wcześniej odpłynął ostatni nocny prom:

 

1945a5f1061d45c0med.jpg

 

6b8d47d7df659fc8med.jpg

 

To już jest koniec naszych nadziei żeby zdążyć na 18 stą do Nynyshamn na prom do Polski.

 

                                              C.D.N.


  • Rapala i LeSo lubią to

#86 marus471

marus471

    Dorsz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 102 postów
  • MIejscowośćŁochów

Napisano 19 stycznia 2015 - 23:19

                                       LOPPA 2014 ciąg dalszy:

 

06.06. (piątek ). Jesteśmy zmęczeni i zrezygnowani, nie wiemy co dalej robić, jak dotrzeć do domu?

Na domiar złego, szaleńcza jazda po krętych drogach Norwegii  i chyba trochę przeciążony samochód nadwyrężyły w znacznym stopniu nasze tylne opony. Musimy na nie uważać. Podejmujemy decyzję, że wracamy dalej w stronę Szwecji, zadzwonimy do biura Eventur Fishing i może jakoś wybrniemy z patowej sytuacji. Jedziemy już zgodnie z obowiązującymi przepisami, co jakiś czas sprawdzając stan opon, nie wyglądały dobrze. Dojeżdżamy do miejsca, które jest zaznaczone jako Koło Polarne. Robimy dłuższą przerwę na zwiedzanie, posiłek i kontakt telefoniczny z Panem Tomkiem z eventuru:

 

405dc2a74f2c47f1med.jpg

 

6f4356704221b9c2med.jpg

 

b91cd0474b4de471med.jpg

 

759c2b28cccfd79amed.jpg

 

fcad1977f012feadmed.jpg

 

Jest możliwość przebukowania biletów na prom bez dopłat na następny rejs, tylko będzie to dopiero w poniedziałek. Dzisiaj tj. piątek odpływa ostatni prom do Polski a następny będzie w poniedziałek. Chciało nam się i śmiać, i płakać chyba jednocześnie, żeby mieć takiego pecha przez jednego zapijaczonego norka, bo im się nigdy nie spieszy, zawsze mają czas ( na kilka wyjazdów do Norwegii zauważyłem, że im dalej na północ tym porządek i ład, który można zobaczyć bliżej zachodnio-południowych granic nijak się ma do tego co jest na północy. Nie będę wstawiał zdjęć. Kto tam będzie niech sam zwróci na to uwagę, na otaczający widok wokół bazy i inne szczegóły, na które patrzą turyści z całej przynajmniej Europy ).

Pytamy się Pana Tomka, czy jest jakaś inna możliwość dotarcia do Polski? Może z Karlskrony? Jest taka móżliwość, oczywiście trzeba zapłacić za nowy prom 1200 zeta. Nie ma możliwości domagania się odszkodowania za opóźniony prom z Loppy. Biuro Eventur Fishing nie ma umów z norweskim przewoźnikiem. Klijent biura sam ponosi odpowiedzialność za takie sprawy, można wnieść sprawę cywilną i szukać sprawiedliwości w sądzie przez kilka lat. Nie chcemy się prawować z przewoźnikiem norweskim, tylko chcemy się dostać do kraju. Była jeszcze propozycja jechania na kołach do Rostoku, przeprawa jeszcze jedna promem i przez Niemcy wrócić do kraju. Ta teza upadła, było ponad trzy tysiące kilometrów. Została opcja z Karlskroną, dodatkowa opłata + 400 km dalej niż Nynyshamn.

GPS pokazuje, że mamy zapas czasu, więc jedziemy do Szwecji i dalej do Karlskrony. Prom mamy o godzinie 7mej rano w sobotę 07.06, a więc 13 godzin tylko później niż pierwotny z Nynyshamn.

Lecz pech jeszcze nas nie opuścił. Niedaleko miasteczka Grong nasze opony już dalej nie pojadą, zaczynają wyłazić druty i trzeba się zatrzymać aby je wymienić. Norwegia to nie Polska gdzie nawet na stacji CPNu można kupić a nawet wymienić opony. Tam trzeba mieć dużo szczęścia, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach. Trafiamy na CPN ( od tej pory szczęście zaczęło się do nas uśmiechać, limit złych przygód mamy już chyba wykorzystany), w którym spotykamy pracującą tam Polkę. Jak miło spotkać kogoś kto mówi i rozumie w ojczystym języku. Kieruje nas do warsztatu, do którego musimy zboczyć kilkanaście kilometrów. Jedziemy, trafiamy bez problemu i następna miła niespodzianka, znowu spotykamy Polaka pracującego tam jako mechanik i wulkanizator. Szybko przedstawiamy mu naszą sytuację. On dogaduje się z właścicielem warsztatu (muszę nadmienić, że norki nie chandlują używanymi oponami tylko nowymi. Nowe to była jakaś chińszczyzna i cena nie do przyjęcia, a używki mieli całkiem znośne, i dobrej firmy),i przekonuje go jakoś Zeby nam sprzedał używki. Jakoś w ich ojczystym języku się dogadali i za 3300 Nok wymieniamy dwie tylne opony. Szczęście nam jeszcze na tyle sprzyjało, że był to piątek, a my załatwiliśmy to dosłownie na 15 minut przed zamknięciem warsztatu. trochę później i wasztaty pootwierane dopiero w poniedziałek. Żegnamy się z uczynnym rodakiem i ruszamy dalej w drogę. Jesteśmy znów lżejsi ale o wydaną kasę. Mamy dwie godziny w plecy, tyle to trwało zanim wszystko załatwiliśmy. Myśląc więc, że może już być tylko lepiej jedziemy licząc mijające kilometry. Przekraczamy granicę norwesko szwedzką. Można to poznać tylko po zmianie kolorów pasów na drodze jak i inne są znaki. Jedziemy i jedziemy mijamy Sztokholm i o 5tej rano 7mego czerwca jesteśmy w Karlskrone, mamy dwie godziny zapasu. Po zaokrętoaniu na promie padamy na twarz, idziemy spać, jedni biorą prysznic inni jedzą najpierw śniadnie. Czujemy, że jesteśmy coraz bliżej naszego kraju.

Cuż więcej pisać. Przeżyliśmy mega przygodę, nazwałbym to nawet extremalną przygodą. jest co powspominać...........................

 

                                                                         KONIEC.



#87 LeSo

LeSo

    Dorsz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 138 postów
  • MIejscowośćLębork

Napisano 20 stycznia 2015 - 05:28

Jadąc w tak daleką podróż trzeba brać pod uwagę różne nie przywidziane "przygody". Zawsze coś się może wydarzyć. Nasza grupa zawsze bierze nocleg na jakimś campingu po drodze. Więc jest jakiś kilkunasto   godzinny zapas czasowy. Sandland Brygge odwiedzimy już 20 maja, i mam nadzieję że bez żadnych niemiłych niespodzianek.        Marus471 ... dzięki za bardzo obszerną i wyczerpująca relację z Waszego pobytu na Loppie. Pozdrawiam. :)


  • Tleilax lubi to

#88 Tleilax

Tleilax

    Halibut

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 623 postów
  • MIejscowośćMazowsze

Napisano 20 stycznia 2015 - 06:49

Codziennie sprawdzałem czy jest już następny odcinek, ganialna relacja no i przygód mieliście sporo.

Ale zawsze będzie co wnukom opowiadać  :D

Marku dzięki, czytałem z zapartym tchem.

 

Pozdrawiam

Tedi



#89 Słowik

Słowik

    Łosoś

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 242 postów
  • MIejscowośćOleśnica

Napisano 20 stycznia 2015 - 11:10

Super relacja ;) 



#90 giaur27

giaur27

    Halibut

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 926 postów
  • MIejscowośćŁódź

Napisano 20 stycznia 2015 - 15:43

Kolega w tą relację włożył sporo wysiłku, więc pasowałoby aby załapała się do konkursu na 2015rok- ot taka moja mała sugestia :) B)



#91 deepex

deepex

    Turbot

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 59 postów
  • MIejscowośćMalbork

Napisano 20 stycznia 2015 - 19:57

Gratuluje polowow. Jak czytam o Waszych przygodach to tylko utwierdzam sie w decyzji, ze tylko samolotem.

#92 Cpt. Lego

Cpt. Lego

    Halibut

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 2 011 postów
  • MIejscowośćKwidzyn

Napisano 20 stycznia 2015 - 20:51

Kolega w tą relację włożył sporo wysiłku, więc pasowałoby aby załapała się do konkursu na 2015rok- ot taka moja mała sugestia :) B)

 

Reszta pisarzy może być naprzeciwko. Przecież zawsze mogliby coś poprawić  :P


Son of Vikings

gallery_9_133_133259.jpg


#93 Szczepek

Szczepek

    Halibut

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 726 postów
  • MIejscowośćWarszawa

Napisano 20 stycznia 2015 - 20:57

Gratuluję udanej wyprawy pomimo przeciwności los, a wiem o czym mówię. Najważniejsze to się nie poddawać i walczyć do końca.



#94 giaur27

giaur27

    Halibut

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 926 postów
  • MIejscowośćŁódź

Napisano 20 stycznia 2015 - 21:35

Marek- oczywistym jest, że nie będzie brała udziału w tej rywalizacji (o czym pisał już @Jans) 

Pisałem o tym, żeby ta relacja nie została przedawniona i załapała się do następnej edycji konkursu w 2015roku.


Użytkownik giaur27 edytował ten post 20 stycznia 2015 - 21:35


#95 Slodziaksos

Slodziaksos

    Halibut

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 552 postów
  • MIejscowośćDal w pobliżu Oslo

Napisano 20 stycznia 2015 - 21:40

Marek- oczywistym jest, że nie będzie brała udziału w tej rywalizacji (o czym pisał już @Jans) 

Pisałem o tym, żeby ta relacja nie została przedawniona i załapała się do następnej edycji konkursu w 2015roku.

Czyli ogłaszasz konkurs na 2015?

Fajnie :)



#96 giaur27

giaur27

    Halibut

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 926 postów
  • MIejscowośćŁódź

Napisano 20 stycznia 2015 - 22:05

Czyli ogłaszasz konkurs na 2015?

Fajnie :)

Tak poważny portal musi podtrzymywać tradycję konkursu i corocznych integracji - innej drogi nie ma :) :rolleyes:



#97 marus471

marus471

    Dorsz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 102 postów
  • MIejscowośćŁochów

Napisano 20 stycznia 2015 - 23:51

                                                          LOPPA 2014 podsumowanie:

 

 

Postanowiłem dopisać jeszcze parę zdań do tego tematu. Dziękuję wszystkim za miłe słowa. Cieszę się, że   moja foto - relacja się kolegom podobała. Proszę jednak o nie licytowanie się czy ją wstawić do konkursu czy nie. Pisałem w wolnych chwilach, obserwując ilość wejść  i utwierdzając się w przekonaniu, że koledzy po kiju lub osoby, które marzą o takim wyjeździe chętnie czegoś się dowiedzą o tym zapomnianym przez Boga miejscu. Opisów jest mało i zdjęć też. Dlatego nie pragnę rywalizować w tym, czy w następnym roku. :1_miejsce: 

 

 

Chciałbym przeprosić adminów, że pisałem post pod własnym postem - Sorki  :placze: 

 

Wracając do relacji, to moja relacja jest niczym według relacji Frantica, który w sposób perfekcyjny opisał swoje i kolegów wyprawy na Loppę. Szkoda,że nie ma ich na tym forum. Napewno dużo osób chętnie by je przeczytało po raz pierwszy, lub któryś raz z kolei. Ja również czytając tamtą relację miałem wypieki na twarzy i pragnąłem kiedyś łowić na Loppie. W 2014 roku miałem taką możliwość i dziękuję losowi za ten wyjazd.  Moja relacja różni się tym, że opisuję inną bazę inne miejsce oddalone od pierwszej bazy o około 7 km, z możliwością szybszego wypłynięcia na otwarte morze i dysponującego dużymi łodziami z kabiną.

Podsumowując wyjazd uważam go za udany.

Napiszę co może nam się nie spodobało podczas wyprawy.

 

1.- duża odległość od promu w Szwecji

2.- nie ma drogi lądowej na półwysep, trzeba się przeprawić promem co w naszym przypadku było decydujące o powrocie

3.- duże ciężkie łodzie spalające dużo paliwa (chcąc łowić trzeba pływać)

4.- na łodziach mało miejsca dla wędkarzy do łowienia  

5.- w pomieszczeniu do sprawiania ryb duży nieporządek, zapachy dosyć nieprzyjemne . Winni tutaj są sami wędkarze, którzy wyjeżdżając z bazy nie raczyli już opróżnić pojemników z pozostałościami po filetowaniu ryb, które gniły przez kilka dni.

6.- drewniane zejścia do łódek, co przy mokrych deskach było dosyć kłopotliwe ( ślizgo)

7.- ogólny nieporządek wokół bazy, to już sprawa gospodarza

8.- oprócz łowienia ryb i wypadu w góry tam nic nie ma

9.- brak pomieszczenia do suszenia ubrań ( nam było nie potrzebne )

 

Były też rzeczy, które się podobały:

 

1.- przeogromne zasoby łowisk obfitujące w różne gatunki ryb

2.- długie piaszczyste blaty, na których można spotkać króla tamych wód - halibua

3.- na plus łodzi przemawia duża przestronna kabina, ogrzewana gdzie można coś zjeść i schronić się przed zimnem

4.- na plus dla pomiszczenia do sprawiania ryb - duża hala gdzie spokojnie może pracować 20 osób

5.- wystarczające zamrażarki

6.- apartamenty w pełni wyposażone, bardzo wygodne, brak tylko polskich kanałów telewizyjnych.

7.- Internet wi-fi

8.- plaża przy bazie

9.- jedne z najpiękniejszych widoków jakie można spotkać na łowiskach Norwegii

10.- przeżycie niezapomniaej przygody, które tam jest w cenie pobytu

 

Napewno jest wiele jeszcze innych + i -, te przypomniałem sobie  i je napisałem,

Koledzy, którzy ze mną byli, po powrocie nie wspominali o następnej wyprawie, więc nie organizowałem żadnego wyjazdu na 2015 rok myśląc, że dołączę do jakiejś ekipy kolegów z forum. Zawsze lub przeważnie zawsze  ktoś próbuje zrezygnować z wyjazdu , wtedy można dołączyć do grupy. W ostatnich kilku dniach dostałem taką propozycję od syna kolegi Andrzeja , z którym byłem na Loppie.  Krótka rozmowa i jedziemy w końcu czerwca na wyspę Blomsoya ( znów na wyspę :( )

Wyjazd na Loppę kształtował się nie licząc wymiany opon i dodatkowego promu do Polski między 5-6 tys zł.

Gdyby ktoś się mnie zapytał czy chcę jechać jeszcze raz na Loppę, odpowiedziałbym, że nie :huh: .

Może za 10ęć lat, żeby zobaczyć zmiany jakie nastąpią w tym miejscu. I nie chodzi tu o koszta tylko o to, że życie jest za krótkie , żeby jeździć przez kilka lat w to samo miejsce omijając inne łowiska, które mogą przynieść nowe niezapomniane przygody :) .

Temat LOPPA 2014 uważam za zamknięty.

Pozdrawiam wszystkich zarażonych Norwegią i do zobaczenia na łowiskach :rolleyes:

                                                                         

 

                                                                      Marek P.



#98 zdrowaczekolada

zdrowaczekolada

    megavega

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 658 postów
  • MIejscowośćToruń

Napisano 21 stycznia 2015 - 18:43

Witaj Marku!

 

Szczegółowo i rzetelnie zdałeś relacją z Loppy, gratuluję! 

Myślę, że Blomsoya to dobry wybór i koniec czerwca idealny.

My będziemy na przełomie czerwca/lipca na Vedze. Zawsze na przełomie czerwca/lipca jest dobrze na Vedze.

To 20 mil na południe od Was.

Może nawet spotkamy się na promie.

My wypływamy 24 czerwca z Gdańska, turnus mamy od 27 czerwca do 4 lipca. Dlatego mając w zapasie 2 dni na dojazd, zahaczymy o akwarium w Alesund oraz przejedziemy się Drogą Atlantycką.

Akurat podczas turnusu jest pełnia księżyca i już zaklinam pogodę.

Mam nadzieję na spotkanie z jaką tłustą halinką....może nie jedną :)

 

Pozdrawiam Andrzej


  • marus471 lubi to

"Tylko wytrwałość jest wszechmocna" - http://megavega.pl





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych