LOPPA 2014 podsumowanie:
Postanowiłem dopisać jeszcze parę zdań do tego tematu. Dziękuję wszystkim za miłe słowa. Cieszę się, że moja foto - relacja się kolegom podobała. Proszę jednak o nie licytowanie się czy ją wstawić do konkursu czy nie. Pisałem w wolnych chwilach, obserwując ilość wejść i utwierdzając się w przekonaniu, że koledzy po kiju lub osoby, które marzą o takim wyjeździe chętnie czegoś się dowiedzą o tym zapomnianym przez Boga miejscu. Opisów jest mało i zdjęć też. Dlatego nie pragnę rywalizować w tym, czy w następnym roku.
Chciałbym przeprosić adminów, że pisałem post pod własnym postem - Sorki
Wracając do relacji, to moja relacja jest niczym według relacji Frantica, który w sposób perfekcyjny opisał swoje i kolegów wyprawy na Loppę. Szkoda,że nie ma ich na tym forum. Napewno dużo osób chętnie by je przeczytało po raz pierwszy, lub któryś raz z kolei. Ja również czytając tamtą relację miałem wypieki na twarzy i pragnąłem kiedyś łowić na Loppie. W 2014 roku miałem taką możliwość i dziękuję losowi za ten wyjazd. Moja relacja różni się tym, że opisuję inną bazę inne miejsce oddalone od pierwszej bazy o około 7 km, z możliwością szybszego wypłynięcia na otwarte morze i dysponującego dużymi łodziami z kabiną.
Podsumowując wyjazd uważam go za udany.
Napiszę co może nam się nie spodobało podczas wyprawy.
1.- duża odległość od promu w Szwecji
2.- nie ma drogi lądowej na półwysep, trzeba się przeprawić promem co w naszym przypadku było decydujące o powrocie
3.- duże ciężkie łodzie spalające dużo paliwa (chcąc łowić trzeba pływać)
4.- na łodziach mało miejsca dla wędkarzy do łowienia
5.- w pomieszczeniu do sprawiania ryb duży nieporządek, zapachy dosyć nieprzyjemne . Winni tutaj są sami wędkarze, którzy wyjeżdżając z bazy nie raczyli już opróżnić pojemników z pozostałościami po filetowaniu ryb, które gniły przez kilka dni.
6.- drewniane zejścia do łódek, co przy mokrych deskach było dosyć kłopotliwe ( ślizgo)
7.- ogólny nieporządek wokół bazy, to już sprawa gospodarza
8.- oprócz łowienia ryb i wypadu w góry tam nic nie ma
9.- brak pomieszczenia do suszenia ubrań ( nam było nie potrzebne )
Były też rzeczy, które się podobały:
1.- przeogromne zasoby łowisk obfitujące w różne gatunki ryb
2.- długie piaszczyste blaty, na których można spotkać króla tamych wód - halibua
3.- na plus łodzi przemawia duża przestronna kabina, ogrzewana gdzie można coś zjeść i schronić się przed zimnem
4.- na plus dla pomiszczenia do sprawiania ryb - duża hala gdzie spokojnie może pracować 20 osób
5.- wystarczające zamrażarki
6.- apartamenty w pełni wyposażone, bardzo wygodne, brak tylko polskich kanałów telewizyjnych.
7.- Internet wi-fi
8.- plaża przy bazie
9.- jedne z najpiękniejszych widoków jakie można spotkać na łowiskach Norwegii
10.- przeżycie niezapomniaej przygody, które tam jest w cenie pobytu
Napewno jest wiele jeszcze innych + i -, te przypomniałem sobie i je napisałem,
Koledzy, którzy ze mną byli, po powrocie nie wspominali o następnej wyprawie, więc nie organizowałem żadnego wyjazdu na 2015 rok myśląc, że dołączę do jakiejś ekipy kolegów z forum. Zawsze lub przeważnie zawsze ktoś próbuje zrezygnować z wyjazdu , wtedy można dołączyć do grupy. W ostatnich kilku dniach dostałem taką propozycję od syna kolegi Andrzeja , z którym byłem na Loppie. Krótka rozmowa i jedziemy w końcu czerwca na wyspę Blomsoya ( znów na wyspę )
Wyjazd na Loppę kształtował się nie licząc wymiany opon i dodatkowego promu do Polski między 5-6 tys zł.
Gdyby ktoś się mnie zapytał czy chcę jechać jeszcze raz na Loppę, odpowiedziałbym, że nie .
Może za 10ęć lat, żeby zobaczyć zmiany jakie nastąpią w tym miejscu. I nie chodzi tu o koszta tylko o to, że życie jest za krótkie , żeby jeździć przez kilka lat w to samo miejsce omijając inne łowiska, które mogą przynieść nowe niezapomniane przygody .
Temat LOPPA 2014 uważam za zamknięty.
Pozdrawiam wszystkich zarażonych Norwegią i do zobaczenia na łowiskach
Marek P.