kilka fotek:
a tu wysokiej jakości sprzęt pływający na wyposażeniu bazy:
pomimo żółtej kartki w południe postawiłem wędki. niestety płocie chyba już myślą o bzykaniu. Nic nawet robaków nie wyssało.
Napisano 19 kwietnia 2020 - 20:31
kilka fotek:
a tu wysokiej jakości sprzęt pływający na wyposażeniu bazy:
pomimo żółtej kartki w południe postawiłem wędki. niestety płocie chyba już myślą o bzykaniu. Nic nawet robaków nie wyssało.
Zorro za dużo gada...
Napisano 19 kwietnia 2020 - 21:48
Tylko pozazdrościć!!!
Ja w środę wybieram się na ryby nad Odrę! Ten tydzień nie chodzę do pracy! Mam nadzieję, że coś się złowi!
Ale jak to wszystko się uspokoi, to jak wrzucę wędki do wody, to je dopiero wtedy wyjmę jak mi wróci świadomość! Muszę to skur.... wo odreagować!
Pozdrawiam Darku!
P.S. To Narew czy jej starorzecze?
Jestem Polakiem gorszego sortu, z ukrytą opcją niemiecką! .
Oraz w animalnej części narodu!
Napisano 19 kwietnia 2020 - 23:15
To Narew, główne koryto i czasem potrafi nakarmić ładną rybką...
Przesiadłem się tu z solanki już jakiś czas temu, jak się dorsze skurczyły do 36,6cm.
teraz mam płoć większą zaliczoną niż te bolki...
Zorro za dużo gada...
Napisano 20 kwietnia 2020 - 21:49
Napisano 20 kwietnia 2020 - 23:35
Za kwaterę ma ziemiankę, ale wypasioną
Son of Vikings
Napisano 21 kwietnia 2020 - 13:40
Napisano 21 kwietnia 2020 - 18:59
w poniedziałek musiałem zjechać do chaty i do roboty ale cały dzień łowiłem.... krąpiki dla bociana a ten mnie olał i nie przyleciał.
Ziemianka ot taka tam najważniejsze, że do wody blisko. Przyjeżdżałem tu na ryby na początku lat 90-tych. Pamiętam, jak krowy wpław pływały na drugi brzeg rano a chłop za nimi płynął pychówką, postał, popatrzył jak się rozchodzą w różne strony i wracał. Po południu płynął po nie a one za nim wracały. Latają orły bieliki, rano ganiają się bażanty, czasem przychodzą sarny i dziki,
bocian kradnie żywce z niezabezpieczonych wiaderek. Rzeka płynie swoim tempem. Raz nawet byłem świadkiem jak zamarzła na moich oczach.
Takie tam zwykłe, proste życie....
Zorro za dużo gada...
Napisano 25 maja 2020 - 20:58
Bidulek pobity po tarle...
Zdjęcie niezbyt atrakcyjne ale nie chciałem męczyć ryby. Takie bite 62cm. Pierwszy w tym roku 60+
Zorro za dużo gada...
Napisano 27 maja 2020 - 16:42
Nowy personal best:
Umordowany, pobity i strasznie chudy. Ważył zaledwie 2,80.
Zorro za dużo gada...
Napisano 27 maja 2020 - 18:56
Po tarle to i tak wygląda chudzinka.
Napisano 29 maja 2020 - 21:46
środa już minęła dziś piątek. Pobudka zagrała o 3.30. Szybkie siusiu, kackupa i kawa na wynos.
Tuz przed 4-tą wędki są już zarzucone.Tak kole 4-30 pierwsze branie, leszczyk, króciak tak na oko 45cm i
zaraz na drugiej melduje się krąpik, który trafia do siatki aby było czym poczęstować bociana.
potem przerwa do 7-ej kiedy melduje się pierwszy 50+. Pół godziny później drugi i godzinę później trzeci.
Trafiają niestety do aresztu czyli siatki ponieważ mam tu kilku miejscowych, którzy wymagają wsparcia.
Pani Jadzia, która żyje ze zbierania puszek po piwie z tego kempingu, Jędruś vel Mordka, lokalna
złota rączka, który ostatnio trzy lata żył bez prądu, itp itd. Ale wracając do wędkowania - po kolejnej
przerwie około południa z wody, na miękkich nogach, bo ryba fajna, wyszedł Lesiu:
Chociaż krótszy od poprzednika to jednak w znacznie lepszej formie, 64cm a waga pokazała 3,30
kolejna przerwa, już myślałem, że to na dziś koniec emocji a tu o 16-30 zameldował się :
58 cm w dobrej formie ale nie ważyłem, zapomniałem, spieszyłem się, żeby uwolnić.
Równolegle z nim na drugiej wędce zaczepiła się płotka:
Ale ona już w świetnej kondycji, bez śladów tarła, gruba i ciężka jak pomarańcze w grudniu.
Na zakończenie dnia, pięknego, chociaż piździł zimny, północny wiatr, złowiłem jeszcze bolenia.
I nie będę ukrywał i nie ma w tym żadnej przesady ale miał dobre, bite 15 - 20cm....
Użytkownik easyrider edytował ten post 29 maja 2020 - 21:48
Zorro za dużo gada...
Napisano 24 czerwca 2020 - 20:51
smutne wieści..... Bardzo smutne.....
Zawsze był ze mną, Wolność cenił ponad wszystko, nie chciał nosić nawet obroży.
Miejscowy kundelek, z którym zawiązałem niezwykłą przyjaźń.
Nie ma go już od 18 czerwca. Pozostawił Chałkę (ta biało czarna sunia z pierwszego postu w tym topiku),
pozostawił wielką bliznę w moim sercu. Smutno mi. bardzo smutno
Zorro za dużo gada...
Napisano 27 czerwca 2020 - 14:18
Napisano 27 czerwca 2020 - 21:41
W towarzystwie Chałki:
Zorro za dużo gada...
Napisano 09 lipca 2020 - 21:11
Ciągle nie mogę się pogodzić, ze nie ma Wafla
Chałka, której Wafel był najwspanialszym idolem, również
jest w depresji i tylko czeka kiedy on wróci....
Zorro za dużo gada...
Napisano 04 listopada 2020 - 12:20
Napisano 05 listopada 2020 - 14:15
Też o tym myślałem. Strasznie zaniedbałem rybaczenie, nie ma czasu. Z racji zakazów został mi plażing, z racji wydarzeń tegorocznych odpadły wyjazdy na plażing. Skupiam się na budowie własnej bazy, aczkolwiek jeszcze nie miałem czasu tam połowić, może w przyszłym roku, do wiosny może już się da na upartego przenocować.
Użytkownik padonis edytował ten post 05 listopada 2020 - 14:29
Napisano 06 listopada 2020 - 09:50
Ostatnio ciężko było łowić - woda przybrała ponad 0,5m i płynęło tyle zielska, że nie dało się łowić.
Jeśli chodzi o leszcza to pomimo tych trudności udało mi się wyjąć 2 szt takie po 55cm (albo, jak mówią, jednego tylko dwa razy).
Na miętusa woda jeszcze za ciepła ale się szykuję. Muszę w końcu sprawdzić ile podrosły
Generalnie rok był bardzo słaby. Nie miałem kontaktu z linem, na spining złowiłem jedynie jednego okonka.
Pozdrówka dla wszystkich
Zorro za dużo gada...
Napisano 08 listopada 2020 - 19:26
Napisano 21 listopada 2020 - 00:22
Leszcza już odpuściłem, zapewne siedzi już gdzieś w dołkach na zimowiskach...
Ustawiam się ostatnio jedynie na nocki i na żywca. Woda ma u mnie niestety ciągle temperaturę na poziomie 7 - 8 stopni.
Posiedzę jeszcze do tej czwartej może piątej jak dam radę...
Ale niestety tracę nadzieję i obawiam się coraz bardziej o losy tych naszych miętusów
Zorro za dużo gada...
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych