Północ Norwegii z własną łódką.
#1 Guest_jans_*
Napisano 13 czerwca 2014 - 22:42
Trasa wytyczona 2500 km wiodła przez Polskę , Litwę , Łotwę , Estonię , Finlandię do Norwegii.
Planowany czas przelotu 2,5 dnia wykonaliśmy bez problemowo po mimo nie wiadomej jak na tak długiej trasie poradzimy sobie z przyczepą a na niej ważącą swoje kilogramy łodzią . Była to moja pierwsza podróż na kołach na północ bo do tej pory zawsze latałem samolotem. Trudy podróży zrekompensowały nam wspaniałe krajobrazy.
Na miejsce dotarliśmy o umówionym czasie gdzie czekał na nas Norweg który przekazał nam klucze i pokazał miejsce łodzi w małym porcie. Okazało się że jesteśmy pierwszymi wędkarzami którym wynajmują tu mieszkanie i na dodatek z tak daleka i z własna łódką . Zainteresowanie naszymi osobami było spore i od razu wyczuliśmy pozytywne nastawienie do nas.
Szybkie rozpakowanie , łódz na wodę i od razu pierwszy poważny problem. Cofam samochodem z przyczepa po naturalnym slipie z kamyków , z górki jakoś poszło . Po zrzuceniu łódki na wodę już z pustą przyczepa nie można wjechać na górkę , kopię się w kamykach. Stary Norweg doradził abym odczepił przyczepę i wyjechał samym autem i tak tez zrobiłem. Przyniósł w międzyczasie długą linę i tak na dwa razy udało nam się wyciągnąć przyczepę stojąc już na górce na twardym. A jak będzie na koniec z łódką wolałem na razie nie myśleć.
Spragnieni wrażeń szybko ruszamy na wodę czekając na pierwsze brania. Brań było mnóstwo każdy dzień przynosił nowe rekordy , nowe poławiane gatunki. Złapałem swojego pierwszego halibuta co prawda mały / 92 cm/ ale ważne że był bo to główny cel naszej wyprawy. Jarek nie próżnował bił rekordy na zawołanie dorsz 126cm – sej 108 cm i halibut 118 cm . Przeżył też emocjonującą walkę z potężnym halibutem który nic sobie nie robił z jego próbami walki po prostu parł na głębiny zabierając prawie cały zapas plecionki. Walkę wygrał ale Jarek umówił się z nim na następny raz. I nadszedł ten dzień kiedy i ja poczułem na końcu wędki coś bardzo dużego. Atak był silny ale krótki ,wybranie kilkunastu metrów i przymurowanie, wiedziałem że nie mogłem popełnić żadnego błędu / bo już kilka na tej wyprawie popełniliśmy/. Zaczęło się przeciąganie liny trochę ON /z dużej litery przez szacunek/ trochę ja i tak parę minut. W końcu zobaczyliśmy go w krystalicznie czystej wodzie około 10 metrów pod lustrem wody – był naprawdę wielki/ największy którego na żywo widziałem do tej pory/. Wciągnąłem go do łódki , parę zdjęć i umówiłem się na następny raz. Odpłynął pewnie i majestatycznie jak gdyby nic nie robił sobie z tego spotkania a ono było tak ważne dla mnie. Ta wielka ryba to podsumowanie tak wspaniałej i udanej wyprawy.
W tym miejscu trochę statystyk : złowiliśmy 10 halibutów / 163-118-116-112-95-95-92-90-89-88/ dorsze / 126-125-118-118-115-115 i ok dwudziestu ponad metrówek/ seje / 108-105-102-102/. To te które przekraczały namalowana w kokpicie linie 100cm . Wszystkie te ryby wróciły do wody w dobrej kondycji co nie które po krótkich sesjach zdjęciowych. Właśnie tym że wracając do portu bez ryb a ich fotkami sprawiliśmy że w okolicy zaczęto o nas opowiadać . W oddalonym o parę kilometrów sklepie witano nas serdecznie podkreślając że to ci dwaj Polacy którzy nie zabierają ryb. Teraz gdy piszę te słowa mam informację od kolegów którzy tam są obecnie że też im opowiadają o ich rodakach którzy tam nie dawno byli. Te i inne miłe uczynki z naszej strony sprawiły że wyciągnięcie łódki przestało być problemem także wiele innych spraw jak np.dostęp do internetu .
Wszystko co dobre szybko się jednak kończy i czas wracać do domu. Podróż powrotna trwała 2 dni przebiegła spokojnie pełna rozmów i planów na przyszłość.
Ps. Zamieszczam parę zdjęć z naszej wyprawy ale uprzedzam że jakość ich jest jaka jest a to że zapomnieliśmy aparatu z prawdziwego zdarzenia były naszym największym błędem, tak to już z pakowaniem bywa
- kaz, Slodziaksos, giaur27 i 11 innych osób lubią to
#2
Napisano 14 czerwca 2014 - 00:33
Super. Wielkie gratki
Son of Vikings
#3
Napisano 14 czerwca 2014 - 09:12
Pięknie! Dzięki za fotorelacje.
P.S. Bardzo wysoko ustawiona poprzeczka
Gratuluję połowów!
#4
Napisano 14 czerwca 2014 - 10:39
Gratulacje! Jestem pełen podziwu dla tak wymyślonej i zorganizowanej wyprawy do Norwegii. Pozdrawiam!
Jestem Polakiem gorszego sortu, z ukrytą opcją niemiecką! .
Oraz w animalnej części narodu!
#5
Napisano 14 czerwca 2014 - 11:55
Przyjemnie się czyta takie artykuły Mam nadzieję że to nie ostatni taki opis w tym roku
- jarwal lubi to
#6
Napisano 14 czerwca 2014 - 20:16
Jestem pod głębokim wrażeniem. Gratuluję wspaniałych połowów jak również i postawy która spowodowała tak przyjazne przyjęcie i zachowanie się Norwegów w stosunku do Was.
#7
Napisano 15 czerwca 2014 - 10:11
Kapitalna wyprawa.
W porównaniu z naszymi wodami różnica ogromna. Przepaść.
Norweskie łowiska są wspaniałe.
Gratuluję wyboru. Wierzę, że będziecie tam wracać.
#8
Napisano 15 czerwca 2014 - 12:25
Gratuluje. Żyje się dla takich chwil
#9
Napisano 16 czerwca 2014 - 11:17
Gratuluję super wyjazdu
#10
Napisano 21 czerwca 2014 - 23:25
Stefan opowiadał o dwoch takich z Polski co polowili i najważniejsze wypuszczali piękne zlowione rybki
C&R
#11
Napisano 12 lipca 2014 - 16:38
Piękna rybka, gratki dla łowcy.
Pogodę mieliście wymażoną, zdjęcie jak w basenie falki nawet na lekarstwo.
#12
Napisano 12 lipca 2014 - 22:00
jak może się nie podobać? mnie taki kawałek dna śni się co noc...
Zorro za dużo gada...
#13
Napisano 14 lipca 2014 - 14:34
W podzięce za miłe słowa parę fotek królowej Haliny
Piękne fotki a przeżycie jeszcze piękniejsze.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych