Zazdroszczę. A'propos krewetek:
Ja bardzo lubię, jadłem w różnych miejscach na świecie zawsze mi smakowały. Moja żona nie była nigdy przekonana żeby to zjeść, spróbowała raz i wystarczylo. Kilka lat temu w Azji poszliśmy do polecanej na forum turystycznym knajpki w miejscowości Ahungalla.
Gdyby nie opinie z forum i ja i każdy z Was ominął by ten lokal dużym łukiem . Budynek 3x3m z dykty kryty liściami z palmy i wiata z 2 plastikowymi stolikami. Za kuchnie robił krąg do studni z zardzewiałą kratą, taki lokalny grill .
Poszliśmy wieczorem coś zjeść ale okazało się że nic nie zjemy bo ........ jedzenie trzeba najpierw złapać .
Zamówilśmy na następny dzień dla żony fisha a dla mnie krewetki ale też nie do końca byłem pewien co zamawiam bo dla mnie krewetki to było shrimps a oni mi że prawns, niech bedą prawns byle na podobieństwo krewetek.
Poszliśmy następnego dni, w "studni" się dymi , gościu coś tam przerzuca łapami. Wzieliśmy po piwie "Lions" (bardzo dobre) szczególnie że temp. powyżej +30C. Dostałem ........ tuzin ogonów tych prawns a każdy to jakieś 15-20cm i średnica pewnie ze 2cm , myślę że to bardziej langusty były bo nawet największe tygrysie krewetki nigdy tak duże nie były.
A smak ? Ludzie, w życiu czegoś tak dobrego nie jadłem . Ale 12 nie zdążyłem bo żona na próbę wzieła kawałek z jednego z prawnsów a wchłoneła chyba 4 czy 5 bo okazalo się że b. dobre.