Witajcie!
Nie jestem wytwórcą gum, ani pilkerów. Jestem zwykłym używaczem tych wyrobów. Bardziej lub mniej szczęśliwym kiedy mam więcej brań, niż zaczepów. Tegoroczny późnojesienny wyjazd do Mikkelvik był tego najlepszym przykładem. Było dużo brań dorodnych halibutów i dorszy, ale też ogrom zaczepów. Na których straciłem kilkadziesiąt metrow, żeby nie powiedzieć kilkaset metrów plecionki. Pal to licho. Ale również kilka gum i pilkerów.( Relacja z wyprawy układa się w głowie. Z pewnością kiedyś napiszę.)
Miało być o zbrojeniu.
Tak więc myślę po doświadczeniach tegorocznych, że gumy uzbrojone powinny być przy pomocy magnesu i kotwiczek od góry. Aby ograniczyć do minimum możliwość zaczepu. Tym bardziej kiedy dno jest nierówne. Obfituje w "górki" i "dolinki". W momencie dotarcia gumy do dna, kotwiczka umieszczona od dołu "łapie" się zaczepu automatycznie. To samo dotyczy pilkerów uzbrojonych w kotwicę od spodu.
Uważam, że pilkery powinny być zbrojone od góry. Może powinny być dwa oczka. Jedno dla haków lub kotwiczek na krótkich przyponach (można kupić gotowce), a drugie do przywiązania do przyponu. Lub najwyżej w połowie długości pilkera.
Jeżeli chodzi o gumy, to też tylko od góry. Również dwa oczka, Magnes, kotwiczka na krótkim przyponie + być może pojedynczy hak. Jak już musi coś być od dołu, to pojedynczy hak z możliwie ukrytym ostrzem.
To o czym piszę pewnie wszyscy wiedzą, ale ciężko jest spotkać, wyroby w taki sposób uzbrojone. Ktoś powie, że zaczepy i utrata przynęt są wliczone w wędkowanie. Tak! Ale zawsze urywane są te "najłowniejsze"! A tych szkoda!
Użytkownik longin edytował ten post 03 listopada 2019 - 17:43