Skocz do zawartości


Zdjęcie

Arktyka - zorza i halibuty. Mikkelvik późna jesień 2017.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
6 odpowiedzi w tym temacie

#1 longin

longin

    Halibut

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 1 430 postów
  • MIejscowośćBędzin

Napisano 09 grudnia 2017 - 15:43

Mikkelvik. Nazwa miejsca jeszcze do niedawna nic nikomu nie mówiąca. Jakieś dwa lata temu, szukając bazy wędkarskiej na północy Norwegii, moją uwagę zwróciła informacja o budowie nowej bazy. Właśnie w Mikkelvik.

Podzieliłem się to wiadomością z Andrzejem ( Zdrowaczekolada), który wykorzystując swój pobyt w czeskiej bazie w Dyrsfjordzie, niejako po drodze wstąpił do Mikkelvik.

Jego relacja potwierdziła moje podejrzenia, że będzie to jedna z lepszych baz na północy Norwegii.

                       Musiały upłynąć prawie dwa lata nim moja noga stanęła w Mikkelvik. Stało się to dość późną jesienią tego roku. Byłem tam od 8.11  - 15.11. 17. Z grupą kilku kolegów, z forum i spoza forum. Andrzej ( Zdrowaczakolada), że tak powiem „robił” za przewodnika z racji tego, że był to jego już któryś pobyt w tej bazie.

Ale po kolei.

                     Andrzej zorganizował i zarezerwowal domek w bazie. Pojechało nas dziesięciu kolegów. Nie znających się nawzajem.  Dość ryzykowna sytuacja ale na szczęście wszyscy okazali się, że tak powiem normalnymi, trochę zakręconymi ludźmi. Szczególnie na punkcie wędkarstwa w Norwegii.  

                     Leciałem do Tromso samolotem z Krakowa, z trójką kolegów, z międzylądowaniem w Oslo. Gdzie mieliśmy się spotkać z pozostałą ekipą lecącą z Gdańska i z dwoma kolegami, którzy okazali się braćmi mieszkającymi stale w Norwegii.

Lot do Tromso zaczął się nieszczególnie, z prawie 3,5 półgodzinnym opóźnieniem z powodu awarii samolotu. Gościu sobie chodził z kleszczykami, w te i z powrotem, zastanawiając się czy da się usunąć awarię, czy nie. Dość stresująca sytuacja! W pewnym momencie miałem już dość i chciałem wysiadać. Obawiałem się czy samolot doleci bez problemów do Oslo. Jakoś doleciał.

                     Tak duże opóźnienie spowodowało, oczywiście następne perturbacje z kolejnym lotem do Tromso. W sumie, jakoś koło godziny 23-cej wylądowaliśmy szczęśliwe w Tromso. Tu czekał nas jeszcze transport do bazy. Do której dotarliśmy dobrze po północy. Sytuację rozwiązała szklaneczka dobrego trunku.

Po porannym śniadaniu wyruszamy na łowy. Pierwszy dzień służył rozpoznaniu łowiska. Kręcimy się w różnych miejscach fiordu, i  na różnych głębokościach. Ryby biorą, ale ich wielkość nie powala. Kolejny dzień, taki sam. Ryby są, od czasu do czasu meldują się sztuki po 10+ kg.  Pływamy w dwie łodzie. Penetrujemy różne łowiska. Późnym wieczorem widzę pierwszy raz w życiu zorzę polarną (Aurorę borealis). Niesamowite zjawisko. Urzekające.

Mimo tak późnej pory roku panują dość znośne warunki pogodowe. Pozwalają nawet na wypłynięcie na ocean. Gdzie wielkość dorszy znacznie się poprawia.

Koledzy z drugiej łodzi łowią nie wielkiego halibuta. Ale prawdziwe emocje dopiero przed nami.

Załoganci z łodzi Andrzeja, równocześnie we dwóch zaczepiają tego samego halibuta!!? Walka z mim trwała dobrych kilkadziesiąt minut.

Po powrocie do bazy wszyscy jeszcze bardzo długo przeżywają emocjonujący hol tak dużej ryby. Jak się okazało halibut ważył 82 kg, przy długości ok. 181 cm.

Kolejny dzień na wodzie. I znowu szczęście się uśmiecha do łodzi Andrzeja. Jego i mój imiennik Andrzej, zahacza ogromnego halibuta. Cała załoga łodzi, zmienia się dwukrotnie przy wędce próbując pokonać opór ryby. Po ponad czterdziesto minutowym holu podciągają rybę do burty łodzi. Halibut jest ogromny. Jakoś udaje się mu założyć pętlę na ogon . Co pozwala wykonać w miarę dokładne pomiary. Wynik: ryba mierzy 205 cm długości. Co wg tabeli przeliczeniowej, ryba może ważyć ponad 120 kg. Absolutny rekord łowcy i wyprawy. Trudno będzie go poprawić w najbliższym czasie.

Ostatni dzień pobytu to dość zmienna pogoda. Z opadami deszczu. Na wodę odważa się wypłynąć tylko trzech kolegów. Spędzają na wodzie kilka godzin. Kolega Mariusz łowi swoje dwa pierwsze halibuty. Wszyscy są zadowoleni z wyprawy. Łowimy kilka bardzo dużych dorszy, dobrze ponad 15 kg. No i co ważniejsze, aż sześć halibutów. W tym dwa olbrzymy. Jeden 181 cm, a drugi 205 cm. Razem prawie 4-ry metry szczęścia.

Już nie mogę się doczekać kolejnej wyprawy w to miejsce.

Chciałem podziękować wszystkim uczestnikom wyprawy. Za wspaniałą i miłą atmosferę, za wspólne łowy. A koledze Andrzejowi za przygotowanie dorsza po kaszubsku( pycha), i pogratulować mu złowienia największej ryby wyprawy.

Andrzej (Zdrowaczekolada) zorganizował i zaplanował wspaniałą wyprawę. Miał nawet przygotowaną nagrodę dla łowcy największej ryby.

Przynętą wyprawy zostaje guma o kolorze majtkowego różu. Róż okazał się najbardziej skutecznym kolorem tej wyprawy.

Moje przygody z przewoźnikiem (Norwegian) nie skończyły się na wspomnianych perturbacjach z lotem w tamtą stronę. W drodze powrotnej do Krakowa, doleciała ,że się tak wyrażę, połowa mojego bagażu! Brakowało torby w której miałem zapakowane kołowrotki, kombinezon wędkarski, oraz pilkery i kilka gum. Bagaż polatał sobie trochę po Europie, ale szczęśliwie po dwóch dniach dotarł do mnie w całości i nie uszkodzony! Kamień spadł mi z serca.

Udział w wypranie wzięli, kolejność przypadkowa:

Andrzej – Zdrowaczekolada.

Andrzej

Krzysztof

Bonawentura – Boni

Darek

Jarek

Przemek – rybol

Mariusz

Wojtek

Andrzej – Longin piszący te słowa.

Przemek i Jarek prowadzą blog: Wędkarstwo, rejsy po fiordach Norwegii.

 

mikkelvik.jpg

Widok z tak zwanego dużego pokoju!

mikkelvik.jpgmikkelvik.jpg

Baza i łodzie.

mikkelvik.jpgmikkelvik.jpgmikkelvik.jpgmikkelvik.jpgmikkelvik.jpg

33706583_200.0.jpg33706589_200.0.jpg33706609_200.0.jpg33706643_200.0.jpg

mikkelvik.jpg

Surowe piękno Arktyki!

mikkelvik.jpgmikkelvik.jpgmikkelvik.jpg


Ten post został wypromowany na artykuł

Użytkownik Tom_S edytował ten post 10 grudnia 2017 - 16:01

Jestem Polakiem gorszego sortu, z ukrytą opcją niemiecką! :tylek: .

Oraz w animalnej części narodu!

 


#2 Słowik

Słowik

    Łosoś

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 242 postów
  • MIejscowośćOleśnica

Napisano 09 grudnia 2017 - 16:00

Gratuluję udanej wyprawy,ważne że w tym okresie pogoda była łaskawa ;)

Czy łodzie kabinowe widoczne na zdjęciu,są także na wyposażeniu bazy?



#3 longin

longin

    Halibut

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 1 430 postów
  • MIejscowośćBędzin

Napisano 10 grudnia 2017 - 10:09

Łodzie kabinowe są w bazie, ale czy służą również wędkarzom nie wiem. Chyba raczej jako łodzie dla chcących oglądać wieloryby, orki itd.


Jestem Polakiem gorszego sortu, z ukrytą opcją niemiecką! :tylek: .

Oraz w animalnej części narodu!

 


#4 zdrowaczekolada

zdrowaczekolada

    megavega

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 658 postów
  • MIejscowośćToruń

Napisano 11 grudnia 2017 - 19:12

Andrzeju, cudna relacja...żebym ja tak zwięźle umiał pisać, miałbym więcej czasu na wymyślanie nowych patentów na norweskie potwory ;)

Dziękuję również za krzepiące słowa uznania dla mojej nieskromnej osoby.

Zapewniam Cię, że zawsze masz u mnie miejsce w załodze;)

Mam już zarezerwowany w Mikkelvik cały miesiąc jesienią 2018. (15.10 do 15.11.2018)

Będą to 4 kameralne 5-osobowe zespoły w apt nr 1 z sauną.

Ja rezyduję cały miesiąc a zmieniać się będą tylko załogi.

Łódź wyczarterowałem kabinową, właśnie Quicksilvera Pilothouse.

Andrzej łowca halibuta 205-cm, już zapisał się na ostatni czwarty tydzień ;)

Łodzie kabinowe Quicksilver Pilothouse wyglądają imponująco.

Jadną mieliśmy wyczarterowaną w marcu br. i będziemy mieli ją też w marcu 2018.

Druga jest do dyspozycji właścicieli, choć i ona czasami pływała latem z wędkarzami.

Przy dużym obłożeniu, czasami można uprosić właścicielkę o jej osobistą 2-osobowego Quicksilvera.

Tak zrobiliśmy w lipcu z pewną grupa 15-osobową, gdzie będę ich przewodnikiem po łowisku.

Kabinówki mają duże wzięcie, mimo wyższej ceny za czarter, pewnie ze względu na ciepłą kabinę.

Osobiście wolę wędkować z Kaasboola 760 HT.

Wędkarsko jest ona lepsza i szybsza, mimo mniejszego silnika.

Swobodniej też się z niej łowi, jest więcej miejsca na całej łodzi, gdyż sterówka jest na środku.


"Tylko wytrwałość jest wszechmocna" - http://megavega.pl


#5 longin

longin

    Halibut

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 1 430 postów
  • MIejscowośćBędzin

Napisano 11 grudnia 2017 - 21:00

Dziękuję za uznanie Andrzeju! :) Relacja może nawet, chyba trochę za zwięzła. Jeszcze nie do końca się poukładało w głowie. Z pewnością to jeden z lepszych moich wyjazdów do Norwegii. Mam również zarezerwowany termin w Mikkelvik w przyszłym roku w październiku. Z częścią naszej tegorocznej załogi! :lol:


Jestem Polakiem gorszego sortu, z ukrytą opcją niemiecką! :tylek: .

Oraz w animalnej części narodu!

 


#6 Mariusz Gjesvaer

Mariusz Gjesvaer

    Dorsz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 112 postów
  • MIejscowośćGorzów Wlkp.

Napisano 15 grudnia 2017 - 18:50

Bez Andrzeja to nie będzie to samo, On ma pozytywne fluidy i ma moc zaklinania pogody, Dużo ryzykujecie. Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt.



#7 longin

longin

    Halibut

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 1 430 postów
  • MIejscowośćBędzin

Napisano 18 grudnia 2017 - 17:41

Bez Andrzeja to nie będzie to samo, On ma pozytywne fluidy i ma moc zaklinania pogody, Dużo ryzykujecie. Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt.

:lol: :lol: :lol: 

Wzajemnie Wesołych Świąt i pomyślności w Nowym Roku!


Jestem Polakiem gorszego sortu, z ukrytą opcją niemiecką! :tylek: .

Oraz w animalnej części narodu!

 





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych