Zobacz pozostałą treść
Kategorie Zobacz wszystkie →
Szukaj artykułów
Najnowsze Artykuły 2
Najnowsze komentarze
-
Jezioro Onkivesi. Finlandia...
Sacha - 10 lip 2018 14:57
-
Wyprawa na wyspę gejzerów....
LeSo - 22 paź 2016 05:07
-
Dorsz na lekko (niekiedy wr...
fillipd4b - 30 maj 2016 12:55
-
Pstragi z Nord Norge
Michał Gdańsk - 23 mar 2016 17:59
-
Dorsz na lekko (niekiedy wr...
okonhel - 14 cze 2015 08:25
-
Dorsz na lekko (niekiedy wr...
Tomek88 - 23 mar 2015 07:27
0
Realcja z Władysławowa
04 paź 2014 22:47 |
okno
w Artykuły
Witam
W piątek po długiej nie obecności we Władysławowie melduje się z samego rana w porcie z chęciami popłynięcia na dorszyka. Pierwszą czynnością jest oczywiście zaklepanie miejsca. Czasu do wypłynięcia mam jeszcze sporo więc udaje się na spacer z ciekawością kto wypływa. Pogodę zapowiadali wręcz bajeczną więc ludzi i jednostek szykujących się do wypłynięcia sporo rzekł bym że chyba co pływa za dorszykiem wypłynęło,
dosłownie las sterczących kiji powtykanych w uchwyty.
Wypływamy o 7 gdy słoneczko nie śmiało przebija się przez chmurki,
i kierujemy się na zachód na płytkie wody 17 - 20 m gdzie zaczęliśmy wyciągać pierwsze dorszyki w asyście Comandora
Wspomnę tu o taktyce jaką zastosowałem łowiąc na płytkiej wodzie. Napłyniecie na kupkę,pilkier w dół, dwa, trzy ruchy i dorszyk złowiony. Drugi rzut to odrzut jak najdalej od łódki i za zwyczaj łowił się drugi, i tak z kupki na kupkę. Metoda sprawdzona z zatoki jak nie udało się złowić przy burcie w pięciu ruchach to udało się z odrzutu.
Wielkością nie powalały, ot bolki sobie tam pływały więc kierujemy się na głębsze wody 45 - 60 m gdzie skupiona była większa część floty,
z nadzieją na większe okazy. Trochę tam połowiliśmy,
Modnym kolorem okazał się czerwony zarówno pilkier jak i twister.
a następnie przeskok na jeszcze głębiej tak na 72 -75 m. Tu już raczki bolały od wyciągania bo i też dorszyki wykazywały większe chęci do współpracy i raczej bolkami nie były.
Słoneczko chyliło się ku zachodowi,
więc czas było wracać do portu zostawiając spienione fale za sobą.
W porcie jesteśmy o 19, więc 12 godzin na morzu przy pięknej pogodzie, rybki dopisały, a ile ? - wystarczająca ilość i tu jest całe piękno łowienia na morzu.
Pozdrawiam
Jan
W piątek po długiej nie obecności we Władysławowie melduje się z samego rana w porcie z chęciami popłynięcia na dorszyka. Pierwszą czynnością jest oczywiście zaklepanie miejsca. Czasu do wypłynięcia mam jeszcze sporo więc udaje się na spacer z ciekawością kto wypływa. Pogodę zapowiadali wręcz bajeczną więc ludzi i jednostek szykujących się do wypłynięcia sporo rzekł bym że chyba co pływa za dorszykiem wypłynęło,
dosłownie las sterczących kiji powtykanych w uchwyty.
Wypływamy o 7 gdy słoneczko nie śmiało przebija się przez chmurki,
i kierujemy się na zachód na płytkie wody 17 - 20 m gdzie zaczęliśmy wyciągać pierwsze dorszyki w asyście Comandora
Wspomnę tu o taktyce jaką zastosowałem łowiąc na płytkiej wodzie. Napłyniecie na kupkę,pilkier w dół, dwa, trzy ruchy i dorszyk złowiony. Drugi rzut to odrzut jak najdalej od łódki i za zwyczaj łowił się drugi, i tak z kupki na kupkę. Metoda sprawdzona z zatoki jak nie udało się złowić przy burcie w pięciu ruchach to udało się z odrzutu.
Wielkością nie powalały, ot bolki sobie tam pływały więc kierujemy się na głębsze wody 45 - 60 m gdzie skupiona była większa część floty,
z nadzieją na większe okazy. Trochę tam połowiliśmy,
Modnym kolorem okazał się czerwony zarówno pilkier jak i twister.
a następnie przeskok na jeszcze głębiej tak na 72 -75 m. Tu już raczki bolały od wyciągania bo i też dorszyki wykazywały większe chęci do współpracy i raczej bolkami nie były.
Słoneczko chyliło się ku zachodowi,
więc czas było wracać do portu zostawiając spienione fale za sobą.
W porcie jesteśmy o 19, więc 12 godzin na morzu przy pięknej pogodzie, rybki dopisały, a ile ? - wystarczająca ilość i tu jest całe piękno łowienia na morzu.
Pozdrawiam
Jan
1 Komentarze
Na fotkach nie widać żadnych dorszy