Lubię wędzoną rybkę więc w końcu przyszedł czas na wędzenie łosośka na zimno. Niestety nie miałem dostępnego łososia dzikiego zatem musiałem kupić hodowlanego norweskiego. Ważył 3,03 kg.
Trzeba zrobić filety można też wędzić w dzwonkach ale w postaci filetów ładnie będzie kroił się w plastry.
Po oczyszczeniu ze zbędnego tłuszczu oraz wyrwaniu pęsetą ości międzymięśniowych podzieliłem na mniejsze kawałki i nasoliłem mieszaniną soli morskiej i cukru brązowego trzcinowego, Na takie 2 płaty powinno wystarczyć 110g soli i 7g g cukru.
Druga warstwa
Potem 12 godzin w lodówce -sól i cukier zniknęły całkiema mięsko zmieniło konsystencję na bardziej zwartą.
Wsadziłem do lodówki na około 10 godzin bez przykrycia aby płaty lekko obeschły.
Teraz wędzenie. Pierwszego dnia około 6,5 godziny w zimnym dymie - temperatura w wędzoku wahała mi się od 6o do 16o C
Start
Po około 3,5 h
Po około 7,6 godziny dymienia
Po 15 h
Po 22 godzinach czyli fajrant
W plasterkach
W smaku bardzo dobry, mocniej czuć wędzenie nić w gotowych wędzonych kupowanych w sklepach.
Ogony są bardzo mocno uwędzone - można je wcześniej wyjąc z wędzarki a i całość chyba można krócej wędzić na przykład 16-17 godzin powinno wystarczyć.
Filety ważyły 2,2 kg a po uwędzeniu masa spadła do 1,85 kg