Ja w ostatnich wyjazdach głównie na tortillach jade. Do wszystkiego się nadają i kanapke na lodke mozna sobie na patelni zapiec, parówkę zawinąć, mięso wszelakie do niej wsadzić, jajecznicę. Zalety: mało waży, mało zajmuje miejsca, czas przechowywania bardzo długi, wystepuje w wielu smakach i ma rózny skład. Jest wzglednie tania. Najlepsza moim zdaniem jest ta z Lidla, ale pewnie są i inne równie dobre
Oglądałem to dzisiaj w Almie! Kurde jakoś nie miałem odwagi zakupić. Trochę dużo jest w tym "E"! Ale w sumie nie takie trucizny człowiek spożywa! Pewnie się kiedyś odważę! Całe zycie się czegoś poszukuje!
P.S. Co do maszyny do chleba, zabieramy właśnie z kolegą takie urządzenie w tym roku do Finlandii. Po upieczeniu bochenek jest właściwie duosobowy - może starczy na śniadanie, ale czy na kolację?
Jestem Polakiem gorszego sortu, z ukrytą opcją niemiecką! .
A może zamiast chleba kasza gryczana, jaglana czy ryż brązowy?
Np. fantastyczny paprykarz z dorsza z kaszą gryczaną! Do tego nie trzeba chleba!
Z chlebem jest kilka innych problemów:
- kiepska jakość mąki (rolnicy stawiają na wydajność, jakość ich nie interesuje);
- każda mąka zawiera gluten, który jest niezdrowy;
- konkurencja wśród piekarzy obniża jakość chleba;
- chleb szybko staje się nieświeży i niesmaczny;
- zajmuje dużo miejsca w transporcie;
- kupowany w workach, zawiera mnóstwo substancji przeciw pleśniom i grzybom;
Najlepiej piec chleb samemu (robiłem to ponad 11 lat i tylko na zakwasie i świeżej mące) ale nadal jadłem GLUTEN, dlatego już od roku nie jem chleba i CUDNIE się czuję!!!
A może zamiast chleba kasza gryczana, jaglana czy ryż brązowy?
Np. fantastyczny paprykarz z dorsza z kaszą gryczaną! Do tego nie trzeba chleba!
Z chlebem jest kilka innych problemów:
- kiepska jakość mąki (rolnicy stawiają na wydajność, jakość ich nie interesuje);
- każda mąka zawiera gluten, który jest niezdrowy;
- konkurencja wśród piekarzy obniża jakość chleba;
- chleb szybko staje się nieświeży i niesmaczny;
- zajmuje dużo miejsca w transporcie;
- kupowany w workach, zawiera mnóstwo substancji przeciw pleśniom i grzybom;
Najlepiej piec chleb samemu (robiłem to ponad 11 lat i tylko na zakwasie i świeżej mące) ale nadal jadłem GLUTEN, dlatego już od roku nie jem chleba i CUDNIE się czuję!!!
Są mąki bezglutenowe , jak ktoś ma nie tolerancję do glutenu ( białka roślinnego ) , a tak na prawdę to jeszcze można bez soli i cukru upiec ( też szkodliwe ) . I bez drożdży . ( z drożdżami to kolejna utopia niby zakwas naturalny na czyś innym niż na drożdżach , to te same tylko dzikie ) .
Można też wykastrować dietę z jaj i mies ( cholesterol )
I jeszcze można sporo , pytanie jedno , a po uj takie życie ?
A nie prościej wszystko z umiarem ?
Sam piekę chleb i ten zapach świeżego żytniego chleba rano na kuchni ...... kasza gryczana tak nie pachnie .
Ale co prawda nie widzę tego żeby na wyprawy ktoś zabierał mąki , zakwas ,dodatkowe składniki ( len , słonecznik, dynie ....) i bawił się w to , trochu czasu to zabiera da i wprawa potrzebna , jak by prosto to nie wyglądało z boku .
Upraszcza sprawę automat do chleba , ale to klamot i bardzo wrażliwy na receptury . Na Norkownie to nonsens IMHO .
Użytkownik czeburaszka710 edytował ten post 15 marca 2015 - 21:55
Zabieranie całej graciarni, żeby tam jadło robić wykwintne, to przesada. Tam się łowi ryby, a później odpoczywa, ewentualnie można gdzieś wyskoczyć, coś zobaczyć, a nie pół dnia w kuchni
czeburaszka710, LeSo, grzegorz88 i 1 inna osoba lubią to
Ludzkość od jakiś 10.000 tyś lat uprawia różne rodzaje zboża w którym jest gluten. I nie bardzo widać,żeby szkodził. Owszem zadażają się pojedyńczy osobnicy uczuleni na gluten, ale to nie jest równoznaczne z tym,że on szkodzi. Teraz panuje moda, na unikaniu glutenu, jedzeniu niedopieczonych mięs itd. Zdrowe żywienie nie polega na nie jedzeniu, czy dziwactwach w jedzeniu. Wręcz przeciwnie polega na racjonalnym żywieniu. Na spożywaniu posiłków w miarę możliwości urozmnaiconych, o odpowiedniej ilości kalorii. Jak napisał Igor są mąki bezglutenowe,są mąki również dobrej jakości. Tylko trzeba wiedzieć czego szukać. Jeżdżę do Norwegii na ryby, a nie po to żeby w kuchni stać całymi godzinami. Nie jem różnych erzaców,mam półprodukty lub wręcz gotowce przygotowane w domu. Jednym z nich jest chleb. I to znacznie upraszcza sprawę! Równie dobrze można powiedzieć,że życie jest szkodliwe, bo zawsze kończy się śmiercią! . Niestety zresztą!
P.S. Ryż brązowy trzeba z godzinę gotować,żeby był zjadliwy. Szkoda na to czasu. Chyba,że się ma na wyposażeniu kucharza!
Użytkownik longin edytował ten post 15 marca 2015 - 22:44
czeburaszka710 i LeSo lubią to
Jestem Polakiem gorszego sortu, z ukrytą opcją niemiecką! .
Są mąki bezglutenowe , jak ktoś ma nie tolerancję do glutenu ( białka roślinnego ) , a tak na prawdę to jeszcze można bez soli i cukru upiec ( też szkodliwe ) . I bez drożdży . ( z drożdżami to kolejna utopia niby zakwas naturalny na czyś innym niż na drożdżach , to te same tylko dzikie ) .
Można też wykastrować dietę z jaj i mies ( cholesterol )
I jeszcze można sporo , pytanie jedno , a po uj takie życie ?
A nie prościej wszystko z umiarem ?
Sam piekę chleb i ten zapach świeżego żytniego chleba rano na kuchni ...... kasza gryczana tak nie pachnie .
Ale co prawda nie widzę tego żeby na wyprawy ktoś zabierał mąki , zakwas ,dodatkowe składniki ( len , słonecznik, dynie ....) i bawił się w to , trochu czasu to zabiera da i wprawa potrzebna , jak by prosto to nie wyglądało z boku .
Upraszcza sprawę automat do chleba , ale to klamot i bardzo wrażliwy na receptury . Na Norkownie to nonsens IMHO .
IMHO
W takim razie o zdrowiu....
My ludzie, przede wszystkim lubimy DOBRZE CZUĆ się, i tego się trzymam.
Czy narkoman nie wie, że dragi mu szkodzą? Wie, ale bierze, bo chce dobrze się czuć! itd...
Andrzeju @Longin! Zdrowy styl życia to nie moda, to świadomy ciągły proces dążenia do dobrego samopoczucia.
Nic mi do tego jak i co kto je, ale sam wiem, że dobrze jem.
Kupując z konieczności niektóre produkty, wybieram świadomie i czytam uważnie listę składników.
Od 5 lat mocno zgłębiam temat, ponieważ chcę w zdrowiu wędkować i zdrowy przejść do krainy wiecznych łowów
Przy odrobinie szczęścia, może pożyję jeszcze trochę, ale po 50-ce wielu moich kolegów, znajomych niestety cierpi,....albo już są w tej łownej krainie.
Za dużo reklam niektórzy oglądali.
Nie jem niczego reklamowanego!
Dlaczego np.: nie reklamują pokrzywy czy mniszka, które ja z lubością wiosną zajadam? Odp. pokrzywy nie da się opatentować
Jeszcze nic lepszego człowiek nie wymyślił (i prawdopodobnie nie wymyśli) od naturalnego i nie przetworzonego jedzenia.
Dla olbrzymiej "branży chorób" ("producenci" żywności, farmacja itp) jesteśmy tylko masą, która ma dużo kupować, długo chorować.....: ot niżej 1 z przykładów, jakich w sieci wiele:
@ czeburaszaka - popieram samodzielne pieczenie chleba a mięso, jaja, jeszcze masło to cudne produkty. Jest ich w NATURZE mnóstwo! Szukajcie a znajdziecie!
Niestety gluten jest zły, tylko niektórzy jeszcze o tym nie wiedzą. Lactoza też niedobra, nawet branża chorób to przyznaje i już leci z pomocą (Lactocontrol), lepiej szukać tańszego zamiennika (Sic!)
Jaja zawierają cholesterol i co z tego? Nie przegrzane pow 90-95 st. nie podnoszą cholesterolu!
Lizyna zawarta w nich to skarb ale muszą byż przyrządzone na miękko.
Odp. na Twoje pytanie: uważam, że prościej jeść wszystko świadomie i z umiarem!
"Co mógł jadać Jezus" - tytuł marketingowy nic o religii , ale książka warta uwagi.
Proste i częste pytanie mojej wnuczki: Dlaczego?
Właśnie, dlaczego cholesterol mamy za duży? Może coś nie gra w "naszej fabryce"?
Otóż to! Odp jest prosta - masz słabe naczynia krwionośne i cholesterol wyściełając ścianki żył, wzmacnia je! Nasz cudny organizm przez tysiące lat nauczył się bronić przed wieloma problemami SAM!
Lepiej wzmocnij ścianki żył! Jak?
Jedz więcej antyoksydantów: świeże warzywa, owoce, jagody, kakao,cynamon, imbir, kurkumina, i wiele innych przypraw... a pw. dobrego, świeżego jedzenia.
Poza tym zbijanie cholesterolu farmakologicznie, to żyła złota dla producentów statyn.
Tylko we Francji (tam robiono dokładne badania) jeden bardzo popularny lek na obniżanie LDL i podw. HDL oraz regulację poziomu trójglicerydów, daje 1 miliard € rocznie!!!
Filozofia ich jest prosta:
- Objadają się? Świetnie! Będą grubi, chorzy i jeszcze więcej będą chcieli jeść!
- Chorują? Cudnie! Będziemy ich leczyć! ITD...
- Nie chorują? Nie szkodzi, wymyślimy im chorobę...
Dla nich nasze zdrowie może ma sens, ale jest niedochodowe!
Mogę dużo na tan temat, ale to chyba nie miejsce
Każdy wie co jest dla niego dobre, przynajmniej powinien....na wyprawie także. IMHO
W wielu tematach mamy podobne poglądy . Nawrzucałeś jednak wszystko do jednego worka a temat jest tak rozległy i wielu wektorowy że książkę można pisać . Ale ....
Nie przejdziesz do " krainy wiecznych łowów " zdrowy to nie możliwe ( każdy lekarz to Ciebie wytłumaczy ) a widzę że jednego znasz
Pokrzywa czy mniszka może i ma sens pod warunkiem części diety i możliwości kontrolowania jej jakości , bo może okazać się że akurat w tym miejscu ktoś beczkę po pestycydach umył .
Na dzień dzisiejszy niema alternatywy masowego żywienia jak markety i iże z nimi , przy wszystkich nie dociągnięciach przynajmniej jakaś namiastka kontroli zawartości na półkach . Fizycznie nie można wyprodukować taką ilość jedzenia w niskiej cenie i bardzo dobrej jakości, podoba się to nam czy nie .
statystyki średniej wieku mówią że .... żyjemy ( ekzestujemy ) dłużej , nie zależnie od tego jakie g...a jemy , i nie zależnie od tego że nasz genofond co raz gorszy ( naturalna selekcja ) .
Mięsa , jaja , z domowej hodowli , własny ogród , dobre ale dla małej grupy ludzi i mających wiedzę jak to zrobić żeby nie zaszkodziło ( hormony , pestycydy , antybiotyki , ciężkie metali .... ) . Oj długo można pisać . A konsensusu nie osiągniemy , bo każdy ma inne doświadczenia i wiedze ( nie zaliczam siebie do ekspertów ) .
Zabieranie całej graciarni, żeby tam jadło robić wykwintne, to przesada. Tam się łowi ryby, a później odpoczywa, ewentualnie można gdzieś wyskoczyć, coś zobaczyć, a nie pół dnia w kuchni
Miejsca w aucie jest z zapasem. Zresztą mąka zajmie tyle samo miejsca co zamrożony chleb. Czas potrzebny na obsługę maszynki to max 3 minuty. Zapach pieczywa bezcenny
Są miejsca gdzie nie zjesz "na mieście" a zrobienie obiadu dla ekipy to max godzina w kuchni więc bez dramatu.
Filetowanie, czyszczenie łodzi, klarowanie sprzętu, tankowanie, gotowanie, polewanie - na naszych wyjazdach jest podział obowiązków i jest gites. I wiesz co jesz
Użytkownik KiTek edytował ten post 16 marca 2015 - 17:21
Ludzkość od jakiś 10.000 tyś lat uprawia różne rodzaje zboża w którym jest gluten. I nie bardzo widać,żeby szkodził. Owszem zadażają się pojedyńczy osobnicy uczuleni na gluten, ale to nie jest równoznaczne z tym,że on szkodzi. Teraz panuje moda, na unikaniu glutenu, jedzeniu niedopieczonych mięs itd. Zdrowe żywienie nie polega na nie jedzeniu, czy dziwactwach w jedzeniu. Wręcz przeciwnie polega na racjonalnym żywieniu. Na spożywaniu posiłków w miarę możliwości urozmnaiconych, o odpowiedniej ilości kalorii. Jak napisał Igor są mąki bezglutenowe,są mąki również dobrej jakości. Tylko trzeba wiedzieć czego szukać. Jeżdżę do Norwegii na ryby, a nie po to żeby w kuchni stać całymi godzinami. Nie jem różnych erzaców,mam półprodukty lub wręcz gotowce przygotowane w domu. Jednym z nich jest chleb. I to znacznie upraszcza sprawę! Równie dobrze można powiedzieć,że życie jest szkodliwe, bo zawsze kończy się śmiercią! . Niestety zresztą!
P.S. Ryż brązowy trzeba z godzinę gotować,żeby był zjadliwy. Szkoda na to czasu. Chyba,że się ma na wyposażeniu kucharza!
Do każdej tego typu pracy podchodzę z dużą dozą nieśmiałości. Na jakiej podstawie gość wyciąga takie wnioski? Co, albo kto może to potwierdzić? Jakie i na jak dużej populacji robił badania? Równie dobrze można wyciągnąć wniosek po przeczytaniu - tej książki,że napisana na zamówienie np. producentów wieprzowiny. Wrzucił do jednego wora, pszenicę,GMO, itd. Były badania, że dla ludzkiego zdrowia szkodliwe są wieprzowina, jaja, łuszcze, mleko (laktoza). A niektórych krajach ryż biały (łuskany) powodujący - awitaminozę (niedobór) wit. z grupy B ( choroba Beri Beri). Można tak długo. Jeżeli takie wszystko jest niezdrowe to jakim cudem życie ludzkie się wydłuża i to w państwach wysoko uprzemysłowionych? A w krajach tzw. zacofanych średnia życia jest o wiele krótsza niż np. w Polsce. A jemy przecież tak niezdrowo, w porównaniu z nimi. Myślę, że nie można dać się zwariować. Trzeba potrafić wypośrodkować i postępować według własnego uznania. Przeginanie pały w jedną, albo drugą stronę, jest nie wskazane! Jak pisałem: życie jest szkodliwe, bo zawsze kończy się śmiercią!
P.S.
Pragnę zauważyć,że tematem wątku jest co jemy w Norwegii, a nie co nas zabija!
Ja lubię golonko po bawarsku i je zjadam i mam w dupiu co o tym sądzi dietetyka.
Użytkownik longin edytował ten post 16 marca 2015 - 20:34
giaur27, czeburaszka710 i Lasol lubią to
Jestem Polakiem gorszego sortu, z ukrytą opcją niemiecką! .
Do każdej tego typu pracy podchodzę z dużą dozą nieśmiałości. Na jakiej podstawie gość wyciąga takie wnioski? Co, albo kto może to potwierdzić? Jakie i na jak dużej populacji robił badania? Równie dobrze można wyciągnąć wniosek po przeczytaniu - tej książki,że napisana na zamówienie np. producentów wieprzowiny. Wrzucił do jednego wora, pszenicę,GMO, itd. Były badania, że dla ludzkiego zdrowia szkodliwe są wieprzowina, jaja, łuszcze, mleko (laktoza). A niektórych krajach ryż biały (łuskany) powodujący - awitaminozę (niedobór) wit. z grupy B ( choroba Beri Beri). Można tak długo. Jeżeli takie wszystko jest niezdrowe to jakim cudem życie ludzkie się wydłuża i to w państwach wysoko uprzemysłowionych? A w krajach tzw. zacofanych średnia życia jest o wiele krótsza niż np. w Polsce. A jemy przecież tak niezdrowo, w porównaniu z nimi. Myślę, że nie można dać się zwariować. Trzeba potrafić wypośrodkować i postępować według własnego uznania. Przeginanie pały w jedną, albo drugą stronę, jest nie wskazane! Jak pisałem: życie jest szkodliwe, bo zawsze kończy się śmiercią!
P.S.
Pragnę zauważyć,że tematem wątku jest co jemy w Norwegii, a nie co nas zabija!
Ja lubie golonko po bawarsku i je zjadam i mam w dupiu co o tym sadzi dietetyka.
Longin, sam rozwinoles watek o glutenie i zawartosci ``E`` w postach powyzej.
A moj link byl jedynie forma komentarza do tego co napisales.
Co do opracowania o glutenie to kazdy sam sobie zadecyduje czy chce w to wierzyc czy nie
Ja tez to przeczytałem , nie powaliło na kolana , brak statystyk ze źródeł wiarogodnych ( są takie różne badania opublikowanie lub nie ) , argument że ten i tam ten "uważa że" średnio do mnie przemawia . Przypomina to badania o szkodliwości palenia w latach 50 , wynikało z nich ze to samo dobro a wręcz lecznicze . Teraz gluten w opałach , zapomnieli tylko dodać że ten gluten pozwolił nam ( człowiekom ) przeżyć na tej ziemi wieki temu ( tak mówią badania naukowe ) . Też nie od dziś wiadomo że różne rasy ludzi mają rożny metabolizm i to co dla nprz. azjatów jest dobrze dla europejczyka wcale nie koniecznie , soja na przykład . W tej publikacji nic o grupie na której to badano . Jesteśmy tym co jemy , taka prawda . Nie warto wariować , rozsądek i umiar , i będzie nam szczęście . Co do cukrzycy , nie zauważono tej choroby u zwierzaków dzikich , dla czego ? A no prosta sprawa dzikie żyją w głodzie a choć i zboża na polach sobie też pozwalają i te pszeniczne też a jednak cukrzycy niet . Da jeszcze okazało się że ludzi żyjące najdłużej też nie zabłysnęli obżarstwem , a wręcz odwrotnie . I zapytane o dietę .... jedzą wszystko ale .... mało ( Gruzja , Japonia ).
Użytkownik czeburaszka710 edytował ten post 16 marca 2015 - 20:31
I tak też mam zamiar postąpić w tym roku. Mam maszynkę do chleba i wychodzi OK. Najlepsze jest to, że nie trzeba nic więcej robić poza wrzuceniem składników i kliknięciem na kiedy ma być gotowy wypiek Tak więc na najbliższy wyjazd zabieramy zapas maślanki, mąki i drożdzy.
Mel og gjær dostaniesz na miejscu. Wiem bo ostatnio kupowaliśmy i piekliśmy ciasto drożdżowe 4 czy 5 razy ( bo ja w zasadzie żadnych innych nie jadam bo nie lubię).
Nie wiem tylko jak z maślanką. A jak jesteśmy przy cieście to jest tam do kupienia cukier WANILIOWY a nie WANILINOWY. Co prawda chyba 25 czy 30 nok za chyba 25g (a może 50?) ale warto bo w końcu sypie się tego tyle co "kot napłakał".
Leso bez ciebie żadna nasza wyprawa nie byłaby udana i nie mowie tylko o wyśmienitych flaczkach, zupkach,schabowych itd itd /palce lizać/ ale przede wszystkim o twojej naturze i twoim towarzystwie. Leso oby nasze wspaniale wyjazdy trwały do końca świata hahah
No dobra dość słodzenia dawaj listę zakupów trza powoli robić zapasy hahahhahhahaha
Użytkownik halibut66.5 edytował ten post 18 marca 2015 - 19:24
Da jeszcze okazało się że ludzi żyjące najdłużej też nie zabłysnęli obżarstwem , a wręcz odwrotnie . I zapytane o dietę .... jedzą wszystko ale .... mało ( Gruzja , Japonia ).
Wszyscy wiemy że Norwegia do połowy lat 70 ub. wieku była krajem biednym. Do tej miejscowości ze zdjęć do 1981 prowadziła droga szutrowa o szerokości 1,5m i tak przez prawie 10km. Niedaleko jest ciut większa miejscowość Ervik gdzie jest cmentarz. Pierwsze groby mają daty z połowy XIX wieku i zauważyłem że jest sporo osób które żyjąc na przełomie wieków żyły sporo ponad 80 lat i kilka które przeżyły ponad 90.
Przecież na przełomie XIX i XX wieku te miejscowości to było totalne zadupie, bez łódki brak kontaktu ze światem już nie mówiąc o lekarzach. Na piechotę do Selje (a to też niezbyt duże miasto) jest ponad 40km przez góry. Na skałach naokoło zero upraw czyli żadnych owoców i warzyw, Jedyne co mieli to ryby ,owce i kozy z tym że owca czy kozunia to od święta. Rozmawiałem z Per Atle na ten temat i potwierdził że w latach 60 i 70 to generalnie ryba z kartoflami po które trzeba było iść do sklepu te 10km albo raz na jakiś czas zrobić zakupy większe w Selje jak któryś sąsiad jechał autem. Dostałem od niego solone i suszone filety z brosmy o których mówił że to największy przysmak i na co dzień takich luksusów się nie jadało, przepis też dostałem jak przygotować. No nie jest to orgazm kulinarny , łatwo zjeść nie było. We wrześniu jest święto wsi ( Honnigsvag ma coś ponad 20 kominów i trochę więcej niż 40 mieszkańców) . I ci co mają owce likwidują część i podawany jest lokalny przysmak .........gotowane owcze głowy . Resztę sprzedają do Strynu albo nawet Bergen.