Staram się tam prowadzić kuchnię opartą o produkty przywiezione z Polski. Żadnych sztucznych, tamtejszych, czy zupki z proszku. Nie samą rybą człowiek żyje. Choć ja mogę codziennie!
Tu alternatywa dla ryżu, czy kaszy. Burgul. Kasza z przenicy.
Napisano 12 marca 2015 - 15:09
Staram się tam prowadzić kuchnię opartą o produkty przywiezione z Polski. Żadnych sztucznych, tamtejszych, czy zupki z proszku. Nie samą rybą człowiek żyje. Choć ja mogę codziennie!
Tu alternatywa dla ryżu, czy kaszy. Burgul. Kasza z przenicy.
Jestem Polakiem gorszego sortu, z ukrytą opcją niemiecką! .
Oraz w animalnej części narodu!
Napisano 12 marca 2015 - 18:59
W naszej grupie to mi przypadła rola kucharza na wędkarskich wyprawach. Wszystkie produkty takie jak jajka ,chleb, mięso,warzywa,owoce itp zabieramy z Polski. Tak aby starczyło nam na cały okres pobytu w Norge, włącznie z dojazdem. Serwujemy wyłącznie polskie potrawy. oczywiście jemy też złowione ryby. Musze wspomnieć że ubiegłorocznym HITEM kulinarnym była zupa rybna (przepis podany kiedyś przez Marka Lego.) Przepis był na zupę z łososia. Ja ją gotowałem przeważnie na zębaczu lub dorszu. Tradycyjnie nie może zabraknąć schabowego z frytkami, mielonych i pierogów ! Z zup najczęściej serwuje żuryk, grochówkę i krupnik. Podawane gorące wprost na łodzi ,oczywiście jeśli pogoda na to pozwoliła robiły furorę !
P1012417.JPG 94,03 KB 17 Ilość pobrań
P1012419.JPG 98,27 KB 5 Ilość pobrań
P1012420.JPG 120,89 KB 5 Ilość pobrań
P1012418.JPG 113,18 KB 6 Ilość pobrań
Łodzie na Nordkappie w bazie w Skarsvag są duże ,bezpieczne i wygodne co pozwalało nam na nasze szaleństwa kulinarne !
Świeża rybka smżona wprost na łodzi - palce lizać !!!
P1012381.JPG 107,83 KB 7 Ilość pobrań
P1012379.JPG 94,83 KB 6 Ilość pobrań
P1012378.JPG 114,47 KB 6 Ilość pobrań
Napisano 12 marca 2015 - 19:05
Na łodzi to jest bajka, szczególnie smażona ryba Aż mnie skręciło w dołku i ślinkę przełknąłem
Son of Vikings
Napisano 12 marca 2015 - 19:12
W naszej grupie to mi przypadła rola kucharza na wędkarskich wyprawach. Wszystkie produkty takie jak jajka ,chleb, mięso,warzywa,owoce itp zabieramy z Polski. Tak aby starczyło nam na cały okres pobytu w Norge, włącznie z dojazdem. Serwujemy wyłącznie polskie potrawy. oczywiście jemy też złowione ryby. Musze wspomnieć że ubiegłorocznym HITEM kulinarnym była zupa rybna (przepis podany kiedyś przez Marka Lego.) Przepis był na zupę z łososia. Ja ją gotowałem przeważnie na zębaczu lub dorszu. Tradycyjnie nie może zabraknąć schabowego z frytkami, mielonych i pierogów ! Z zup najczęściej serwuje żuryk, grochówkę i krupnik. Podawane gorące wprost na łodzi ,oczywiście jeśli pogoda na to pozwoliła robiły furorę !
Łodzie na Nordkappie w bazie w Skarsvag są duże ,bezpieczne i wygodne co pozwalało nam na nasze szaleństwa kulinarne !
Świeża rybka smżona wprost na łodzi - palce lizać !!!
Musiałeś z tą zupa rybną ???
Narobiłeś ochoty
Napisano 12 marca 2015 - 20:47
Napisano 12 marca 2015 - 21:09
Te foty i opis to super lekarstwo na brak apetytu- każdemu chyba ślinka pociekła
Napisano 12 marca 2015 - 21:45
O w mordę mogę się do waszej grupy zapisać? Choćby dla tej wyżerki. Miałbyś pomocnika. Jako tako poruszam sie wśród garów!
Świeżo złowione i usmażone!
Jestem Polakiem gorszego sortu, z ukrytą opcją niemiecką! .
Oraz w animalnej części narodu!
Napisano 13 marca 2015 - 12:10
My zabieramy warzywa (oprócz ziemniaków), sam zrobię coś w rodzaju mielonki i pasztet do słoików, jajka, mąka, mleko kokosowy + zestaw indyjski przypraw.
Oczywiście chleb który mrozimy na miejscu bo tamtejszy nam nie idzie. Wędliny z zaprzyjaźnionej budki na bazarze pakowane próżniowo.
Podstawą są jednak zdecydowanie ryby, moja żona może 3x dziennie jeść ryby dlatego nie ma żadnego problemu z namówieniem jej na wyjazd do Norwegii .
Napisano 13 marca 2015 - 19:26
Mam pytanko odnośnie chleba. Jak na razie również mroziliśmy na miejscu nasz polski chleb bo ten na miejscu to tak nie za bardzo smakuje. No ale ostatnio dojazdy trwały maks 2 doby, teraz wydłuża się trasa do 1700 km plus nocleg. Czy ktoś ma doświadczenia w tej kwestii , czy przywieziony będzie nadawał się do spożycia bez konieczności namaczania?
Napisano 13 marca 2015 - 19:54
Użytkownik grzegorz88 edytował ten post 13 marca 2015 - 19:57
Napisano 13 marca 2015 - 20:14
Mam pytanko odnośnie chleba. Jak na razie również mroziliśmy na miejscu nasz polski chleb bo ten na miejscu to tak nie za bardzo smakuje. No ale ostatnio dojazdy trwały maks 2 doby, teraz wydłuża się trasa do 1700 km plus nocleg. Czy ktoś ma doświadczenia w tej kwestii , czy przywieziony będzie nadawał się do spożycia bez konieczności namaczania?
Kupuję zawsze w piekarni "Lubaszka" lub "Grzybki", nie sądzę żeby w Gdańsku były ale jakieś dobre piekarnie na bank masz.
Wyjazd z W-wy w czwartek - prom wieczorem z Gdyni - jazda w piątek gdzieś za Lillehamer - nocleg jak biały człowiek w pensjonacie - jazda do sobotniego popołudnia czyli od zakupu w czwartek rano jest ponad 50h i na miejscu do zamrażarki. Nic nie moczę ale po wyjęciu z zamrażarki owijam czystą ścierką (szczelnie) i wkładam do torby foliowej. Po kilku h jest rozmrożony i nie ma wilgoci bo ta wsiąka w ściereczkę. I tak robię też w domu, zawsze mam w zamrażarce 1 lub 2 chleby bo nie zawsze mam czas jechać do piekarni. Podobnie robię na działce latem bo wożę chleb z W-wy na wieś bo tam jest mało zjadliwy. Nie wiem jak jest z razowym czy jakimś z ziarnami, ja mrożę typu baltonowski czy nazwany urodzinowy. Baltonowski 0.6kg-2,2 plz , urodzinowy 2x większy 7plz ale w smaku rewelka.
Napisano 13 marca 2015 - 20:33
Dzięki za pomoc. Do tej pory zaraz po odebraniu z piekarni ( oczywiście chleb był już zimny ) pakowany był po 2 szt do worków strunowych żeby nie wysychał i w takiej postaci trafiał na miejscu do zamrażarki. Przetestuję w domu wariant trzydobowy
Napisano 13 marca 2015 - 20:44
Przetestuję w domu wariant trzydobowy
Tak zrób i sam zobaczysz. Mnie zdarza się wyjmować chleb z zamrażarki po miesiącu czy dwóch.
Napisano 13 marca 2015 - 21:31
Ja z chlebem robię podobnie jak Sacha. Idę do zaprzyjaźnionej piekarni i proszę o zapakowanie chleba w woreczki próżniowe, oczywiście jak piekarnia ma takie urządzenie. A jeżeli nie, to sam owijam każdy bochenek szczelnie folią spożywczą i do plastikowego worka. Oczywiscie odpowiednio wsześniej uzgadniam sprawę. Z ciemnym pieczywem robię tak samo. Ciemne, to żytnio-razowy lub graham. Bez żadnych ziarenek. Po przyjeżdzie chleb idzie do zamrażarki. Chleb trzymam w zamrazarce przez cały pobyt czyli ok 10-ciu dni. Wyjmuję zamrożone w miarę potrzeb. Po rozmrożeniu jest jak każdy chleb. Jednym słowem dobry. Wędlinę mam zapakowaną prożniowo. Też z zaprzyjaźnionej budki. Nie targam żadnych konserw. Chyba że, kiszone ogóreczki w słoiku czy marnowaną paprykę ( robiona przez szwagra ) i grzybki też w marynacie. Oraz gotowe słoiki z jedzeniem - pasteryzowane. Choć ostatnio chodzi mi po głowie,żeby mięsiwo, czyli swinkę lub kuraka kupić na miejscu. Są pakowane podobnie jak u nas. I pewnie podobnie żywione - czyli pedigripal! No i ryby. Miejscowe, tuż po złowieniu na patelkę! Oprócz halibuta - nie jadalny wg mnie. Wypełniacze to makarony, kasze itd. Ziemniaki na miejscu, bo jak wiadome nie można ich przywozić! Jarzyny, owoce, pomidory, ogórki. Wszystko wyliczone do sztuki,żeby nie zajmowało za dużo miejsca!
Zawsze jakieś ciasto mojej żony i trochę słodyczy. Czasem bakalie - orzechy, migdały itp.
Użytkownik longin edytował ten post 13 marca 2015 - 21:35
Jestem Polakiem gorszego sortu, z ukrytą opcją niemiecką! .
Oraz w animalnej części narodu!
Napisano 14 marca 2015 - 09:28
Ha, to wszystko fajne jak się jedzie na kółkach .
Byłem kilka razy autem i zawsze, zawsze żarcia było za dużo... Od kilku lat latam samolotem i.... żarcia również jest za dużo .
Fajnym rozwiązaniem dla nas (co latają) są wszelakie placki typu pita, tortilla i przede wszystkim do kupienia w sklepach Alpenbrot .
Oczywiście są chleby długoterminowe itp.
Sam mam problem z głowy bo chleba jem mało, a jeśli już to tylko ciemny, najchętniej na zakwasie, bez drożdży a te najczęściej maja długi okres spożycia.
Poza tym w Norge ryby, ale to banał .
Napisano 14 marca 2015 - 10:51
Dobrym rozwiazaniem jest zabranie chleba tostowego pod warunkiem ,ze jest toster i ktos lubi.Ja lubie tez odgrzac sobie chleb zwykly w tosterze.Chleba tostowego nie trzeba zamrazac bo zwykle termin waznosci do spozycia wynosi ok.2 tygodni.
Napisano 14 marca 2015 - 10:55
Ja w ostatnich wyjazdach głównie na tortillach jade. Do wszystkiego się nadają i kanapke na lodke mozna sobie na patelni zapiec, parówkę zawinąć, mięso wszelakie do niej wsadzić, jajecznicę. Zalety: mało waży, mało zajmuje miejsca, czas przechowywania bardzo długi, wystepuje w wielu smakach i ma rózny skład. Jest wzglednie tania. Najlepsza moim zdaniem jest ta z Lidla, ale pewnie są i inne równie dobre
Son of Vikings
Napisano 14 marca 2015 - 10:59
Marek, warto rozważyć te z Biedry .
Napisano 14 marca 2015 - 11:45
Patrząć na to jak moja żona piecze chleb! Toż to żadna sztuka. Można chyba się pokusić o to samo w Norwegii. Drożdze z Polski, ew. zakwas można zabrać ze sobą. Makę na miejscu. Nie jest chyba zbyt droga. Zawsze w kuchenkach jest piekarnik. Ktoś pichci, ktoś filetuje,ktoś piecze chleb! A ktoś się relaksuje! ! Najważniejsze to dobrze podzielić pracę! .
Jestem Polakiem gorszego sortu, z ukrytą opcją niemiecką! .
Oraz w animalnej części narodu!
Napisano 15 marca 2015 - 10:08
Patrząć na to jak moja żona piecze chleb! Toż to żadna sztuka. Można chyba się pokusić o to samo w Norwegii. Drożdze z Polski, ew. zakwas można zabrać ze sobą. Makę na miejscu. Nie jest chyba zbyt droga. Zawsze w kuchenkach jest piekarnik. Ktoś pichci, ktoś filetuje,ktoś piecze chleb! A ktoś się relaksuje! ! Najważniejsze to dobrze podzielić pracę! .
I tak też mam zamiar postąpić w tym roku. Mam maszynkę do chleba i wychodzi OK. Najlepsze jest to, że nie trzeba nic więcej robić poza wrzuceniem składników i kliknięciem na kiedy ma być gotowy wypiek Tak więc na najbliższy wyjazd zabieramy zapas maślanki, mąki i drożdzy.
Czasem tutaj czasem tam...
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych