Tym razem z rybami gorzej... Mimo pięknej pogody, dobrego towarzystwa ryba nie chciała brać...
Spotkaliśmy się w piątek, 10 żołnierzy w służbie Morskiejpasji.pl W nocy dołączył kolejny żołnierz, który raczył nas swoiskim piwem .
W sobotę rano zameldowaliśmy się na Emiliadzie, która podpłynęła po nas pod miejsce spania oraz biesiadowania.
Łajba fajna, kameralna, czysta. Jak to Arvor. Szyper miły, robił co mógł, szukał ryby: zaczęliśmy na kilkunastu metrach, by popłynąć na głębsze łowiska, by znów wrócić na kilkanaście metrów. Sporo drobnych, niewymiarowych rybek. Jako ciekawostkę nadmienić należy, że fajnie z opadu brały... diabły. Większość łajb stała blisko brzegu tworząc niezłe miasteczko, jednak ryba raczej nie chciała brać nikomu...
Po rejsie wypoczynek,kolacja, ponowne niespokojne dyskusje i w niedzielę powrót....
Jak zwykle- towarzystwo fajne, knajpy czynne, pogoda piękna. Cóż więcej trzeba .
Do zobaczenia następnym razem w równie sprzyjających okolicznościach... .