Nie rybki a jednak rybi problem.
#1 Guest_jans_*
Napisano 18 kwietnia 2014 - 22:35
#2
Napisano 19 kwietnia 2014 - 09:01
#3
Napisano 20 kwietnia 2014 - 20:00
Jeść z robalami. Wysmażyć i jeść.
- rafaelnorge lubi to
#4
Napisano 21 kwietnia 2014 - 07:14
Podczas całego wędkowania nie zauważyłem nicieni.
Znałem problem i pzryglądałem się uważnie rybkom.
Obróbka termiczna / smażenie/ skutecznie załatwia jednak problem
lub zamrożenie w -20C.
Podczas rejsów na Bałtyku coraz cześciej zdarza mi się łowić dorsze
z infekcjami chyba pochodzenia bakteryjnego.Widać świeże mięso jak
po wyciągnięciu bańki leczniczej. Nie wnikając dalej pozbywamy się tych dorszy.
#5
Napisano 21 kwietnia 2014 - 11:20
Zasadniczo ryb z nicieniami się nie zabiera. Owszem obróbka termiczna lub głębokie mrożenie je zabija, ale niesmak w psychice może pozostać po konsumcji No chyba, ze to partia ryb dla tesciowej
- do rafaelnorge - zapewniam Cię, że dochodzi do zatruć, a nawet do zgonów. Nie wiem jak szeroko prowadziłeś badania
Ryby nalezy patroszyć na łodzi zaraz po złowieniu. Nicienie, gdy ryba zdycha, przedostaja się z przewodu pokarmowego do miesa. Osobiście to stwierdziłem nie tylko ja.
Jeżeli w filecie pod światło są nicienie w powłokach brzusznych, to nalezy je odciąć. Polędwica nadal nadaje się do jedzenia. My filetujemy, jak Niemcy, bez patroszenia. Tylko poledwica i filet do ogona, bez brzuszka. Reszta wraca do wody, aby stać się pokarmem. Oczywiście przegladamy pod światło. Jak jest tam jakaś jedna larwa w formie przetrwalnikowej - taka brązowa - to ją można nożykiem wyłuskać i jest si.
Lekkie zalewy, solenie itp. nie załatwiają sprawy.
Tu trochę info na ten temat https://pl.wikipedia...wiki/Anisakioza
Sporo na ten temat pisaliśmy na wedkarzumorskim.pl, ale tego portalu już nie ma.
Co do owrzodzeń na ciele ryb, to jest fajne opracowanie w tym temacie:
https://www.mm.pl/~a...-2013-10-05.pdf
Son of Vikings
#6
Napisano 21 kwietnia 2014 - 13:35
Rzeczywiście, na starym forum było sporo informacji na ten temat, a teraz będziemy powielać się, zresztą w innych tematach również.
#7
Napisano 21 kwietnia 2014 - 19:06
Badania zawezilem do kregu znajomych wedkarzy i lokalnego klubu wedkarskiego Jesli chodzi o zatrucia itp. to jest to mala miescinka i gdzies by sie to echem odbilo. Niewiem co to byly za robale i czy w ogole byly to nicienie ale z wygladu bardzo roznily sie od tych na zdjeciu w linku. W swoich rybach znajdowalem cos na wyglad grudki tluszczu a po jej rozcieciu w bialej mazi znajdowala sie cienka jek wlos biala nitka. Po przeplukaniu jej woda nitka po chwili ozywala.Zasadniczo ryb z nicieniami się nie zabiera. Owszem obróbka termiczna lub głębokie mrożenie je zabija, ale niesmak w psychice może pozostać po konsumcji No chyba, ze to partia ryb dla tesciowej
- do rafaelnorge - zapewniam Cię, że dochodzi do zatruć, a nawet do zgonów. Nie wiem jak szeroko prowadziłeś badania
Ryby nalezy patroszyć na łodzi zaraz po złowieniu. Nicienie, gdy ryba zdycha, przedostaja się z przewodu pokarmowego do miesa. Osobiście to stwierdziłem nie tylko ja.
Jeżeli w filecie pod światło są nicienie w powłokach brzusznych, to nalezy je odciąć. Polędwica nadal nadaje się do jedzenia. My filetujemy, jak Niemcy, bez patroszenia. Tylko poledwica i filet do ogona, bez brzuszka. Reszta wraca do wody, aby stać się pokarmem. Oczywiście przegladamy pod światło. Jak jest tam jakaś jedna larwa w formie przetrwalnikowej - taka brązowa - to ją można nożykiem wyłuskać i jest si.
Lekkie zalewy, solenie itp. nie załatwiają sprawy.
Tu trochę info na ten temat https://pl.wikipedia...wiki/Anisakioza
Sporo na ten temat pisaliśmy na wedkarzumorskim.pl, ale tego portalu już nie ma.
Co do owrzodzeń na ciele ryb, to jest fajne opracowanie w tym temacie:
https://www.mm.pl/~a...-2013-10-05.pdf
#8
Napisano 22 kwietnia 2014 - 08:04
Zasadniczo ryb z nicieniami się nie zabiera. Owszem obróbka termiczna lub głębokie mrożenie je zabija, ale niesmak w psychice może pozostać po konsumcji No chyba, ze to partia ryb dla tesciowej
- do rafaelnorge - zapewniam Cię, że dochodzi do zatruć, a nawet do zgonów. Nie wiem jak szeroko prowadziłeś badania
Ryby nalezy patroszyć na łodzi zaraz po złowieniu. Nicienie, gdy ryba zdycha, przedostaja się z przewodu pokarmowego do miesa. Osobiście to stwierdziłem nie tylko ja.
Jeżeli w filecie pod światło są nicienie w powłokach brzusznych, to nalezy je odciąć. Polędwica nadal nadaje się do jedzenia. My filetujemy, jak Niemcy, bez patroszenia. Tylko poledwica i filet do ogona, bez brzuszka. Reszta wraca do wody, aby stać się pokarmem. Oczywiście przegladamy pod światło. Jak jest tam jakaś jedna larwa w formie przetrwalnikowej - taka brązowa - to ją można nożykiem wyłuskać i jest si.
Lekkie zalewy, solenie itp. nie załatwiają sprawy.
Tu trochę info na ten temat https://pl.wikipedia...wiki/Anisakioza
Sporo na ten temat pisaliśmy na wedkarzumorskim.pl, ale tego portalu już nie ma.
Co do owrzodzeń na ciele ryb, to jest fajne opracowanie w tym temacie:
https://www.mm.pl/~a...-2013-10-05.pdf
A co się stało z wedkarzem morskim???
#9
Napisano 22 kwietnia 2014 - 12:20
Ramirez_30, A co się stało z wedkarzem morskim???
Nie ma, ale jest morskapasja
#10
Napisano 22 kwietnia 2014 - 21:03
Ryby nalezy patroszyć na łodzi zaraz po złowieniu. Nicienie, gdy ryba zdycha, przedostaja się z przewodu pokarmowego do miesa. Osobiście to stwierdziłem nie tylko ja.
Prawdą jest, śmy w Byrknes po stwierdzeniu nicieni czyścili na łódce ( o ile pamiętasz).
Tam gdzie jadę w czerwcu nie bylo zupelnie skażonego mięsa .
Użytkownik Sacha edytował ten post 22 kwietnia 2014 - 21:05
#11
Napisano 17 stycznia 2015 - 15:18
Jak bylem na wyspie Voksa,niedaleko Ålesund podobne robale wystepowaly na rdzawcach,ale najwiecej bylo ich na brosmach.W Oslofjord na wysokosci Drøbak trzeba sprawdzac rdzawce rowniez trotki
#12
Napisano 17 stycznia 2015 - 15:24
W Drøbak jak i całym Oslo fiordzie są foki .
A podobno robactwo jest bardziej rozpowszechnione w pobliżu fok.
#13
Napisano 17 stycznia 2015 - 17:39
Byłem 6 razy na Vedze. Zawsze były robale, tylko każdego roku w różnej intensywności.
W dorszu z archipelagu było zawsze więcej niż w dużych dorszach z otwartej wody ale też sie zdarzały.
Brosmy są zarobaczone wszędzie. We wrześniu w Gjesvaer niektóre były aż brązowe od larw i jajeczek!
Pierwszy raz w 2009 roku skutecznie wyłuskiwaliśmy pasożyty od 2011 zabieramy tylko grzbiet i ogon.
"Tylko wytrwałość jest wszechmocna" - http://megavega.pl
#14
Napisano 14 maja 2015 - 11:17
Dzisiaj brat zlowil 3kg lyra-rdzawca.Strzelil kilka fotek,lapiemy dalej .Na koniec znowu kilka fotek i male zdziwienie.Mowie mu,ze wychodzi cos lyrowi z odbytu.Po blizszych ogledzinach okazalo sie,ze to tasiemiec.Zaluje tylko,ze nie zrobilem lepszych fotek.Rybe z tasiemcem nalezy zakopac,itd.A tu zjawil sie jeden typek i twierdzil,ze ryba jest w porzadku,wystarczy ja dobrze usmazyc.My sie jej pozbylismy,spoczela pod glazami.A co Wy o tym myslicie??
Szczesliwy lowca
DSC_0869.JPG 316,48 KB 3 Ilość pobrań
a tutaj niemile zaskoczenie
DSC_0873-001.JPG 302,34 KB 3 Ilość pobrań
#15
Napisano 14 maja 2015 - 11:30
Kawał pleciony chciał się pozbyć
Son of Vikings
#16
Napisano 14 maja 2015 - 12:07
No nie. Wiedząc o tym nie wziąłbym do ust takiej ryby.
#17
Napisano 14 maja 2015 - 12:15
wiadoma sprawa,nalezy zutylizowac i to w pelnym tego slawa znaczeniu
#18
Napisano 14 maja 2015 - 12:17
ale to byl tylko kawalek,jak rozpoczelismy operacje na otwartym odbycie,to sie urwal i schowal z powrotem w kiszce,to my go sru do reklamowy i przygruzowalismy kamlotami
Użytkownik chichot edytował ten post 14 maja 2015 - 12:17
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych